nt_logo

Nie żyje Mirosław Hermaszewski. Był pierwszym i jedynym Polakiem w kosmosie

Mateusz Przyborowski

12 grudnia 2022, 20:16 · 3 minuty czytania
W poniedziałek po południu zmarł Mirosław Hermaszewski. Miał 81 lat. Smutną informację w rozmowie z naTemat przekazał Ryszard Czarnecki, europoseł, a prywatnie zięć generała.


Nie żyje Mirosław Hermaszewski. Był pierwszym i jedynym Polakiem w kosmosie

Mateusz Przyborowski
12 grudnia 2022, 20:16 • 1 minuta czytania
W poniedziałek po południu zmarł Mirosław Hermaszewski. Miał 81 lat. Smutną informację w rozmowie z naTemat przekazał Ryszard Czarnecki, europoseł, a prywatnie zięć generała.
Mirosław Hermaszewski miał 81 lat Fot. Damian KLAMKA / East News

– Tak, niestety, potwierdzam. W poniedziałek po południu Mirosław Hermaszewski zmarł w jednym z warszawskich szpitali – przekazał nam Ryszard Czarnecki.


Nie żyje generał Mirosław Hermaszewski

Generał miał 81 lat. Był nie tylko jednym z najwybitniejszych polskich lotników wojskowych, ale przede wszystkim jedynym do tej pory Polakiem, który odbył lot w kosmos. Udało mu się wiele osiągnąć, mimo niełatwego dzieciństwa.

Mirosław Hermaszewski urodził się 15 września 1941 roku we wsi Lipniki na Wołyniu. Był najmłodszym z siódemki dzieci Romana i Kamili. Po wojnie razem z rodziną został przesiedlony do Wołowa na Dolnym Śląsku.

Gdy miał dwa lata, w marcu 1943 roku Ukraińska Powstańcza Armia napadła na jego rodzinną miejscowość. Zginęło 19 członków jego rodziny, w tym ojciec. On sam i jego rodzeństwo ledwo uszli z życiem dzięki ich matce.

W rozmowie z naTemat w 2015 roku Mirosław Hermaszewski opowiadał: – Gdy wypadałem z rąk postrzelonej mamy, nie zauważyli mnie. Albo przykryła mnie własnym ciałem, albo wpadłem w zaśnieżone zarośla.

Pierwszy i jedyny Polak w kosmosie

Mirosław Hermaszewski ukończył liceum w Wołowie i wojsko miał we krwi. Jego ojciec był podoficerem Wojska Polskiego, a starszy o 13 lat brat Władysław – generałem brygady i pilotem Wojska Polskiego. Swoją przygodę z lataniem Mirosław zaczął w wieku 19 lat w Aeroklubie Wrocławskim, gdzie zdobył kwalifikacje pilota szybowcowego.

Rok później ukończył kursy akrobacji szybowcowej i kurs pilotażu samolotowego. Następnie przyjęto go do Szkoły Orląt w Dęblinie. Jako 20-latek uzyskał uprawnienia pilota MiG-15 z najlepszym wynikiem w swojej grupie. W 1964 roku został podporucznikiem i rozpoczął karierę w Wojskach Obrony Powietrznej Kraju. Po dwóch latach został pilotem 1 klasy i nauczył się latać samolotami ponaddźwiękowymi MiG-21. W 1975 roku został dowódcą 11 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego we Wrocławiu i awansował na majora.

Latem 1976 roku wybrano go do radzieckiego programu Interkosmos, w ramach którego w latach 1978-1985 miały odbywać się loty w kosmos z udziałem przedstawicieli państw bloku komunistycznego.

Władzom PRL udało się przekonać Moskwę, by to Polak pierwszy poleciał w kosmos. Chciano dzięki temu odwrócić uwagę niezadowolonego społeczeństwa od podwyżek cen żywności w kraju. Częściowo się to udało, pojawiały się jednak żartobliwe hasła typu "Nie ma mięsa, nie ma gnata – Hermaszewski w Kosmos lata". Hermaszewski przygotowywał się do lotu w kosmos przez półtora roku w ośrodku pod Moskwą. Statek kosmiczny Sojuz 30, na którego pokładzie był Hermaszewski wraz z radzieckim kosmonautą Piotrem Klimukiem, znalazł się na orbicie okołoziemskiej 27 czerwca 1978 roku. Dwa dni później przycumował do stacji orbitalnej Salut 6.

Kosmonauci i dwóch radzieckich naukowców w ciągu 8 dni i 126 okrążeń wokół Ziemi przeprowadzili wiele badań, a także wykonali zdjęcia przekazane naukowcom do analizy. Zakończyli misję 5 lipca lądowaniem na stepach w Kazachstanie.

Hermaszewski stał się pierwszym Polakiem, który poleciał w kosmos. Nie dziwne, że po zakończeniu misji było o nim bardzo głośno. Stworzono nawet okolicznościowe znaczki pocztowe i monety na jego cześć. Awansował też na podpułkownika.

Dalsza kariera generała Hermaszewskiego

W latach 1981-1983 Hermaszewski był członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, jednak w 2009 roku w rozmowie z WP stwierdził, że został do niej włączony bez swojej wiedzy. W czasie, gdy był jej członkiem, ukończył też moskiewską Wojskową Akademię Sztabu Generalnego.

Potem był także zastępcą dowódcy Korpusu Obrony Powietrznej, został też komendantem Dęblińskiej Szkoły Orląt. Mianowano go na generała i powierzono obowiązki zastępcy dowódcy Wojsk Lotniczych. W 1995 roku został inspektorem ds. sił powietrznych w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Przez 40 lat służby wojskowej stał się jednym z najbardziej cenionych i doświadczonych lotników. Generał, oprócz kosmicznych zasług, miał też cudowne przyziemne poczucie humoru. Zapytany kiedyś w wywiadzie o kulistość Ziemi, odpowiedział bez wahania, że jest płaska.