Szokujące kulisy konfliktu w polskiej kadrze. Walka o kasę o "wpół do trzeciej nad ranem"
Krzysztof Gaweł
17 grudnia 2022, 21:44·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 grudnia 2022, 21:44
Czesław Michniewicz po meczu z Argentyną wezwał starszyznę w kadrze piłkarzy o "wpół do trzeciej nad ranem" i oczekiwał od nich jasnych deklaracji ws. podziału premii od premiera Mateusza Morawieckiego. A później wielokrotnie kłamał opowiadając o tym, jak wyglądała sytuacja za kulisami Biało-Czerwonych. O sprawie opowiedział władzom PZPN menedżer i rzecznik drużyny Jakub Kwiatkowski.
Reklama.
Reklama.
Kolejne fakty ws. afery premiowej w reprezentacji Polski podczas mundialu
Czesław Michniewicz miał wezwać zespół w środku nocy, by ustalić podział kasy
O wszystkim na zarządzie PZPN opowiedział menedżer Jakub Kwiatkowski
Między nim a selekcjonerem iskrzy. Kwiatkowski przeczy słowom Michniewicza
Czesław Michniewicz w czwartek był gościem na zarządzie PZPN, gdzie opowiadał o tym, jak reprezentacja Polskiradziła sobie na mundialu w Katarze. Selekcjoner zdał raport, odpowiadał na pytania, podsumował turniej ze swojej perspektywy. "Był sukces, ale popełniony został błąd w komunikacji" – oświadczył Czesław Michniewicz na posiedzeniu władz PZPN. Sęk w tym, że ze zdaniem selekcjonera nie wszyscy się zgadzają.
Dziennikarz Roman Kołtoń w kolejnym odcinku swojej "Prawdy futbolu" opowiedział o kulisach zarządu i o tym, jak na słowa Czesława Michniewicza zareagował Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy polskiej kadry i jej menedżer. "Trener sam prowadził komunikację, nie byłem w stanie zaaranżować żadnego wywiadu" – powiedział działaczom PZPN pracownik związku, który w drużynie jest od lat i przeżył już kilku selekcjonerów.
Co działo się w nocy z 30 listopada na 1 grudnia 2022 roku w Ezdan Palace Hotel? Zaraz po meczu z Argentyną, który dał nam awans do 1/8 finału MŚ, ale którego lepiej nie pamiętać.
Działy się rzeczy, które przejdą do historii polskiej kadry i na pewno nie będą należały do tych, które będziemy wspominać z radością. "O wpół do trzeciej nad ranem w Katarze po meczu Argentyna – Polska doszło do wezwania przez Czesława Michniewicza liderów drużyny. Miałem wrażenie, że kapitan zespołu Robert Lewandowski był zażenowany tą sytuacją" – opowiadał działaczom Jakub Kwiatkowski. I przyznał, że asystent szkoleniowca faktycznie zbierał numery kont od piłkarzy.
Przypomnijmy, premier Mateusz Morawiecki, za plecami PZPN, miał przekazać 50 mln złotych premii piłkarzom za występ na mundialu. Czesław Michniewicz pośredniczył w całej sprawie, doszło do sporu z piłkarzami o podział środków. Selekcjoner chciał dla siebie i swojego sztabu 10 mln złotych, rada drużyny zgodziła się tylko na 5 mln złotych. Co ciekawe, trener polskiej kadry w głośnym wywiadzie w TVP Sport mówił co innego...
To nie pierwsze i nie ostatnie kłamstwa Czesława Michniewicza, który pracę z kadrą kończy właśnie skompromitowany i skonfliktowany ze związkiem, piłkarzami oraz środowiskiem. Narzekał przed władzami PZPN na wsparcie, na organizację w Katarze, na komunikację. Jakub Kwiatkowski, który wystąpił przed władzami po wyjściu selekcjonera, by nie doszło do konfrontacji, nie zostawił wątpliwości, co i kiedy się działo w Katarze.
Atak na Jakuba Kwiatkowskiego, który jest lubiany i szanowany przez zespół, wkurzył naszych kadrowiczów. "Piłkarze atak Michniewicza na Kwiatkowskiego odebrali bardzo źle. Na grupie Whats App, w której komunikują się zawodnicy, wrze" – przekazał Roman Kołtoń. To już chyba przesądza kwestię dalszej pracy selekcjonera Czesława Michniewicza. To jego koniec, Cezary Kulesza już go nie uratuje.
Roman Kołtoń informuje również, że nowego trenera mamy poznać w środę 21 grudnia. Najpóźniej w czwartek, 22 grudnia. I jeszcze jedno, bo na giełdzie nazwisk nie brakuje tych z topu. "Duże nazwisko trenerskie nie powinno być problemem" – przekonuje dziennikarz, powołując się na swoje źródła. Mamy więc nadzieję, że Cezary Kulesza i jego związek nie będzie się wahał, by zapewnić Biało-Czerwonym najlepszego fachowca.