Emocje po finale piłkarskich MŚ w Katarze nie opadają. Dziennikarze francuskiego "L'Equipe" przyznali oceny za pojedynek Argentyny z Francją. Najwyraźniej nie każdy potrafi pogodzić się z porażką, bo winowajcą przegranej Trójkolorowych zdaje się być... Szymon Marciniak. Tak przynajmniej twierdzą Francuzi.
Reklama.
Reklama.
Francja straciła tytuł piłkarskiego mistrza świata na rzecz Argentyny
Trójkolorowi przegrali po serii rzutów karnych (2:4) w finale MŚ 2022
Polak Szymon Marciniak był sędzią głównym niedzielnego meczu o złoto
Francuzi byli faworytami finału MŚ w Katarze, ale nie zdołali obronić mistrzowskiego tytułu. Lepsza okazała się Argentyna, która sięgnęła po zwycięstwo na mundialu po 36 latach przerwy. Zespół Albicelestes przez większość regulaminowego czasu gry był na prowadzeniu, grając dużo lepiej od przeciwnika. Trójkolorowi za sprawą wielkiego talentu Kyliana Mbappe zdołali jednak doprowadzić do dogrywki. Ostatecznie w serii rzutów karnych ponownie górą była drużyna trenera Lionela Scaloniego.
Jednym z najlepszych na boisku zdaniem wielu zagranicznych ekspertów był Szymon Marciniak. Polak poprowadził finał MŚ razem z polską obsadą, na liniach pomagali mu Paweł Sokolnicki oraz Tomasz Listkiewicz. Dodatkowo sędzią VAR był Tomasz Kwiatkowski.
Francuzi wściekli o dwa rzuty karne
Marciniak podjął wiele kluczowych decyzji, które – jak pokazywały powtórki – były słuszne. Nie do końca z taką oceną zgadzają się jednak Francuzi. Dziennikarze "L'Equipe" wprost sugerują, że Polak wypaczył wynik finału mundialu. Marciniak zdaniem słynnego dziennika pomylił się co najmniej w dwóch sytuacjach, dotyczących rzutów karnych.
Polak otrzymał ocenę 2 w dziesięciostopniowej skali.
Zdaniem Francuzów Marciniak nie powinien podyktować rzutu karnego na 0:1 z ich perspektywy, kiedy faulowany był Angel Di Maria. Powtórki pokazały jednak, że decyzja Polaka była słuszna, co można zresztą dostrzec również w mediach społecznościowych, z różnych ujęć, również tych bezpośrednio zza pleców, z trybun.
Faulował w tej sytuacji Ousmane Dembélé, zupełnie bezmyślnie.
Druga wątpliwość ze strony dziennikarzy "L'Equipe" to jedenastka, której nie odgwizdał Polak po rzekomym (zdaniem Francuzów) faulu na Marcusie Thuramie. I tu racja jest po stronie Marciniaka oraz jego sędziowskiej drużyny. Powtórki jednoznacznie wyjaśniły, że francuski napastnik próbował nabrać Polaka, zahaczając nogą o nogę argentyńskiego obrońcy.
Thuram za tą próbę oszustwa został ukarany żółtą kartką.
Dodatkowo dziennikarze uważają, że upomniany powinien zostać m.in. Cristian Romero, agresywnie grający obrońca Albicelestes. Francuzi moją również spore pretensje o sytuację z serii jedenastek, gdzie bramkarz Emiliano Martinez wybił daleko piłkę przed uderzeniem Aureliena Tchouaméniego. Chwilę później Francuz zmarnował rzut karny w konkursie.
Collina: Marciniak drugim Polakiem po papieżu
Najlepszego dnia nie miał w niedzielę historycznie najlepszy strzelec Trójkolorowych. Po bezbarwnych 40 minutach z boiska został ściągnięty Olivier Giroud. Decyzja o zmianie rozwścieczyła napastnika, który dał temu wyraz, ciskając butelką przy ławce rezerwowych.
Na tym jednak nie zakończyła się frustracja piłkarza AC Milani reprezentacji Francji. Po zakończonym finale przed kamerami jednej z francuskich telewizji Giroud przyznał, że jednym z głównych winowajców porażki, jest... Marciniak.
"Nie wiem, kto pozwolił sędziować mu ten mecz. On nie zna się kompletnie na piłce i okradł nas z dwóch bramek" – przyznał Giroud.
Polski sędzia już w trakcie meczu ukarał Francuza za krytykowanie jego decyzji żółtą kartką. Jak widać, nie wszyscy potrafią przegrywać. Na szczęście komentarze ze strony Giroud czy dziennikarzy "L'Equipe", to odosobnione przypadki.
Większość komentatorów docenia to, jak prowadził mecz polski sędzia. Padają bardzo miłe określenia, na czele z tym, co powiedział Pierlugi Collina. W rozmowie ze Zbigniewem Bońkiem w trakcie programu "Prawda futbolu" szef arbitrów FIFAprzyznał, że Marciniak był świetny i jest "Drugim najważniejszym Polakiem po papieżu".
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.