W domu Roberta De Niro na początku tygodnia zjawiła się policja. Aktor wielokrotnie wcielający się w gangsterów padł bowiem ofiarą włamania – jego dom próbowała obrabować wielokrotna kryminalistka.
Jak policja trafiła do domu Roberta De Niro? Właściwie... przez przypadek. Patrol policji zaczął śledzić znaną lokalnie kryminalistkę, czyli 30-letnią Shanice Aviles (kobieta była wcześniej aresztowana 26 razy, w tym 16 razy za włamania i drobne kradzieże).
Funkcjonariusze widzieli, jak kobieta próbuje się włamać do kilku mieszkań, jednak bez powodzenia. Udało jej się dopiero wejść do kamienicy przy Sześćdziesiątej Piątej Wschodniej.
Kiedy policjanci weszli do środka, zauważyli, że Aviles wkłada do torby znalezione pod choinką prezenty. Dopiero jednak po interwencji przedstawiciele służb dowiedzieli się, że mieszkanie należy do legendy kina. Aktor znajdował się w domu, ale nie skonfrontował się z włamywaczką.
Robert De Niro uważany jest za jednego z najlepszych żyjących aktorów. Aktor otrzymał dwa Oscary za "Ojca chrzestnego II" (1974) i "Wściekłego Byka" (1980). W sumie nominowany był do tej nagrody sześć razy w takich kategoriach, jak:
Za "Wściekłego Byka" aktor otrzymał również Złotego Globa. Szansę na tę statuetką De Niro mógł otrzymać w sumie osiem razy w takich kategoriach, jak:
W ostatnich latach mogliśmy oglądać De Niro w takich filmach, jak "Amsterdam" (2022), "Wojna z dziadkiem" czy "Irlandczyk". Na premierę czeka również kolejny film Martina Scorsese, w którym zagrał aktor, czyli "Killers of the Flower Moon".
Przypomnijmy, że we wspomnianym "Irlandczyku" Scorsesego De Niro musiał zostać komputerowo odmłodzony ze względu na to, że historia rozgrywała się na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
Za proces zmiany wyglądu aktorów odpowiadało słynne studio od efektów specjalnych Industral Light & Magic. Jak się okazało, aby wizja reżysera została jak najlepiej przedstawiona na ekranie, trzeba było opracować zupełnie nową technologię, która dopiero w 2015 roku przyniosła oczekiwane efekty.