"Krzywe linie Boga" to hiszpański thriller, który podbił polskiego Netfliksa. Film z gatunku tych, które ryją banie, pozostawia widzów z otwartym zakończeniem. Nie wszyscy są z tego powodu zadowoleni, bo chcieliby poznać odpowiedź jednej z największych zagadek. Znajdujemy ją w książce, na której oparto film.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Krzywe linie Boga" to film w reżyserii Oriola Paulo. W obsadzie znaleźli się m.in. Bárbara Lennie, Eduard Fernández, Loreto Mauleón oraz Javier Beltrán.
Hiszpański thriller ma zakończenie, które skonfundowało widzów. Zastanawiają się, czy Alice naprawdę była chora?
Książkowy pierwowzór z 1979 roku, którego autorem jest Torcuato Luca de Tena, kończy się inaczej i nie pozostawia tylu pytań.
Uwaga: w tekście znajdziemy spoilery z filmu i powieści.
"Krzywe linie Boga" jest od kilku dni nr 1 na polskim Netfliksie. Co ciekawe, w globalnym rankingu na topie są inne filmy - "Kochanek Lady Chatterley" (wśród anglojęzycznych) i "Troll". Nie ma co się dziwić: uwielbiamy hiszpańskie produkcje, "Krzywe linie Boga" przypominają kultową "Wyspę tajemnic" Martina Scorsese, a reżyser zna się na kręceniu trzymających w napięciu thrillerach. Oriola Paulo jest autorem np. "Trupa" i "Oczy Julii".
Jak się kończy film Netfliksa "Krzywe linie Boga"?
Główną bohaterką filmu jest prywatna detektyw Alice Gould (Bárbara Lennie). Uważa, że cierpi na paranoję, więc "idealnie" nadaje się do nowego śledztwa. Pod przykrywką trafia do szpitala psychiatrycznego, by wyjaśnić tajemniczą śmierć jednego z pacjentów. Zostaje wynajęta przez doktora Garcíę del Olmo, którego syn zmarł w placówce kilka miesięcy wcześniej.
Przez cały czas nie jesteśmy do końca pewni, czy Alice jest faktycznie chora. W drugiej części filmu poznajemy prawdziwego Garcíę del Olmo, którego detektywka nie rozpoznaje. Czy wszystko wcześniej wydarzyło się tylko w jej głowie? A może celowo wymyśliła całą historię, by nie być posądzona o otrucie męża (była przekonana, że chce zdobyć jej pieniądze). Tak wynika z diagnozy jej lekarza doktora Donadio (wcześniej myślała, że to on jest del Olmo), a film jest tak nakręcony, że wszystkie wersje są całkiem możliwe.
Całość przywodzi zatem na myśl fabułę "Wyspy tajemnic", ale to zupełnie inne filmy. Patrząc na mieszane recenzje widzów i krytyków, nowy hiszpański thriller nie stanie się tak kultowy. Może jednak trafić na listy filmów z najbardziej zaskakującymi i niewyjaśnionymi plot twistami w zakończeniu.
Widzowie zostają z niedopowiedzeniem. Ostatnia scena z jednej strony może oznaczać, że główna bohaterka jest chora psychicznie i przerażona wie, że teraz jej kłamstwo wyjdzie na jaw. Z drugiej strony równie dobrze finałowa scena może oznaczać, że intryga jest dużo większa, niż przewidywała i mimo bycia zdrową na umyśle, zostanie w szpitalu na zawsze.
Tylko od widza zależy, czy uwierzy Alice. "Krzywe linie Boga" nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Co innego książka, na której oparto film. Tutaj wyjaśnienie jest brutalne i dokładne.
"Krzywe linie Boga" - zakończenie książki wyjaśnia wszystko
"Krzywe linie Boga" jest oparty na książce z 1979 roku. W niej już nie ma tylu niejasności - o czym pisze portal auralcrave.com. Co przeczytamy w artykule? Po pierwsze:doktor Donadionigdy nie pojawia się w placówce i nie rozmawia z radą lekarską. Po tym, jak Alice zostaje zwolniona, rozmawia z detektywką Maríą Luisa Fernández, której wyjawia całą prawdę.
Po drugie: Alice jest naprawdę paranoiczką i bogatą kobietą, którą Heliodoro poślubił tylko dla pieniędzy. Kiedy odkrywa, że jej nie kocha, zaczyna coraz bardziej podupadać na zdrowiu psychicznym. Mąż wykorzystuję sytuację, okrada żonę, zamienia dom w burdel, a ona na skraju szaleństwa, próbuje go otruć.
Heliodoro wzywa na pomoc doktora Donadio. Ten przez długi czas obserwuje jej zachowanie, a ona zaczyna się do niego zwracać per García del Olmo. Już wie, co się święci, więc dla bezpieczeństwa wszystkich przenosi ją do szpitala.
Po trzecie: Alice zmyśla historię o śledztwie, bo nie akceptuje tego, że jest szalona. Potem tworzy jeszcze inną wersję prawdy. Jest na tyle inteligentna i przekonująca, że niemal każdy jej wierzy. W zakończeniu książki rada daje drugą szansę kobiecie - lekarze uważają, że skoro jej mąż zwiał z kasą, nie ma już powodów do paranoi i może spokojnie z tym żyć.
Po czwarte: Alice wychodzi ze szpitala, ale wpada w panikę, bo dociera do niej prawda, a także to, że jest chora. Nie ufa osądowi lekarzy i stwierdza, że jednak nie będzie w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Zawraca i prosi o ponowne przyjęcie do szpitala.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.