Polacy na aucie po mundialu, nie wygląda to dobrze. Liverpool dał im bolesną lekcję
Krzysztof Gaweł
26 grudnia 2022, 20:46·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 grudnia 2022, 20:46
Matty Cash i Jan Bednarek nie powąchali murawy w Boing Day, a ich Aston Villa FC dostała lekcję piłki od Liverpoolu, z którym przegrała 1:3 (0:2). Trener Unai Emery na razie nie widzi naszych defensorów w składzie AVB. The Reds ścigają czołówkę Premier League, a tam robi się bardzo ciasno i bardzo ciekawie zarazem.
Reklama.
Reklama.
W poniedziałek po przerwie do rywalizacji wróciły rozgrywki Premier League
Cenne zwycięstwa odniosły Liverpool FC, Newcastle United oraz Wolverhampton
Murawy nie powąchali tym razem polscy defensorzy Matty Cash i Jan Bednarek
Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia to w Anglii Boxing Day, a to oznacza, że w Premier Leaguezaczyna się rywalizacja po przerwie świątecznej i będzie się już toczyć do końca sezonu i rozstrzygnięcia wyścigu o mistrzostwo kraju. Elita co roku zachwyca fanów w tym wyjątkowym czasie i tak samo miało być właśnie w poniedziałek 26 grudnia 2022.
Liverpool FC przyjechał w poniedziałek na Villa Park w Birmingham, gdzie na ławce zasiedli Jan Bednarek i dość niespodziewanie Matty Cash. Trener Unai Emery ma swój pomysł na zespół, w składzie zabrakło urlopowanego po mundialu bohatera i skandalisty Emiliano Martineza, a między słupkami stanął Szwed Robin Olsen. I bardzo szybko wyciągał piłkę z siatki. Już w 5. minucie gry po rożnym zagapiła się defensywa AVB, a Mohamed Salah otworzył wynik.
Aston Villa FC musiała atakować, ale sił i pomysłu starczyło jej na kilkanaście minut. Kibicom marzyła się powtórka sprzed dwóch lat, gdy The Villains rozbili na swoim terenie The Reds 7:2, ale na taki wynik nie było szans. Jeszcze przed przerwą po kolejnym stałym fragmencie na 2:0 podwyższył Virgil van Dijk, a gdyby nie interwencja sędziów VAR, do przerwy Liverpool prowadziłby trzema golami, bo na listę strzelców wpisał się też Joel Matip.
W drugiej połowie piłkarze gospodarzy ruszyli odważniej przed siebie i dzięki legendarnej już nieskuteczności Darwina Nuneza, który mógł ustrzelić ze dwie bramki i dobić rywali, złapali kontakt z ekipą Juergena Kloppa. W 59. minucie Ollie Watkins trafił do siatki Alissona Beckera, a sędziowie uznali gola, czego nie uczynili kilkanaście minut wcześniej, gdy Anglik wpisał się na listę strzelców po raz pierwszy.
Ale ostatnie zdanie należało do The Reds, w 81. minucie Darwin Nunez dogonił piłkę pod linią końcową boiska, podał w pole karne, a tam 18-letni Stefan Bajcetić zdobył swoją pierwszą bramkę w Premier League. AVB zabrakło skuteczności i spokoju w obronie, co może oznaczać, że Polacy wkrótce wrócą do składu. Tym razem Jan Bednarek i Matty Cash nie dostali jednak szansy od trenera Unaia Emery'ego.
Nie będą dobrze wspominać Boxing Day piłkarze Tottenhamu Hotspur, który stracił punkty w Brentford. Gospodarze prowadzili już 2:0 po bramkach Vitaly'ego Janelta i Ivana Toneya, ale w 65. minucie gry kontakt dał Spurs Harry Kane, a Pierre-Emile Højbjerg uratował Kogutom punkt sześć minut później. Londyńczycy grali o pełną pulę, ale nie potrafili zadać trzeciego ciosu i stracili cenne dwa "oczka". Drużynie nie mogli pomóc kontuzjowani Richarlison i Cristian Romero. Zagrał za to od początku Ivan Perisić, brązowy medalista MŚ.
Ciekawie było na Selhurst Park, gdzie gracze Crystal Palace walczyli w derbach z Fulham Londyn. Goście po godzinie gry prowadzili po bramce Bobby'ego Reida, a miejscowi grali w dziewiątkę, bo z murawy wylecieć zdążyli Tyrick Mitchell i James Tomkins. Fulham w końcówce zadało dwa ciosy, bramki strzelali Tim Ream oraz Aleksandar Mitrović, a The Cottagers przeskoczyli rywali w środku ligowej stawki.
W debiucie wygrał nowy trener Wolverhampton FC, Julen Lopetegui. Wilki ograły na Goodison Park Everton, choć to miejscowi wyszli na prowadzenie po bramce Yerry'ego Miny już w 6. minucie spotkania. Wyrównał przed przerwą Danny Podence, a trzy cenne punkty zapewnił drużynie w doliczonym czasie gry defensor Rayan Ait Nouri. Wolves wygrali pierwszy mecz w Premier League od listopada i uciekają ze strefy spadkowej.
Wiceliderem rozgrywek została za to ekipa Newcastle United, która efektownie rozprawiła się na King Power Stadium z Leicester City. Po bramkach Chrisa Wooda, Almirona oraz Joelintona Sroki znokautowały rywala w pół godziny i znów zgłosiły swoje aspiracje do miejsca w czołowej czwórce rozgrywek. Znów przegrali Święci z Southampton, tym razem z Brighton and Hove Albion. Mewy ograły najgorszą ekipę ligi na jej terenie 3:1 i są siódme.
Arsenal Londyn wieczorem stawił czoła w derbach West Hamowi United Łukasza Fabiańskiego. Lider rozgrywek wygrał trzy kolejne mecze, a Młoty trzy ostatnie przegrały i dość niespodziewanie prowadziły do przerwy po bramce Saida Benrahmy. Po przerwie Bukayo Saka, Gabriel Martinelli i Eddie Nketiah dali jednak triumf liderom, którzy już na pewno rok 2022 zamkną na szczycie. Czy zdołają wygrać wyścig o mistrzostwo?