nt_logo

"Skala zbliżona do najgorszego stanu pandemii". Niedzielski alarmująco ws. grypy w Polsce

Katarzyna Nowak

27 grudnia 2022, 09:16 · 4 minuty czytania
– Skala zachorowań na grypę rzeczywiście jest zbliżona do najgorszego stanu epidemii COVID-19 w Polsce – powiedział minister zdrowia, Adam Niedzielski. Jak przekazał, szczególnie trudna sytuacja jest m.in. na Podkarpaciu czy Lubelszczyźnie, gdzie w niektórych szpitalach zajętość łóżek wynosi 100 procent. Przedstawił też pesymistyczny wariant dot. rozwoju sytuacji.


"Skala zbliżona do najgorszego stanu pandemii". Niedzielski alarmująco ws. grypy w Polsce

Katarzyna Nowak
27 grudnia 2022, 09:16 • 1 minuta czytania
– Skala zachorowań na grypę rzeczywiście jest zbliżona do najgorszego stanu epidemii COVID-19 w Polsce – powiedział minister zdrowia, Adam Niedzielski. Jak przekazał, szczególnie trudna sytuacja jest m.in. na Podkarpaciu czy Lubelszczyźnie, gdzie w niektórych szpitalach zajętość łóżek wynosi 100 procent. Przedstawił też pesymistyczny wariant dot. rozwoju sytuacji.
Adam Niedzielski podał dane o zachorowaniach na grypę. fot. Pawel Wodzynski/East News
  • Dziennie w Polsce na grypę choruje aż 40-50 tys. osób
  • – Tak było w najgorszych czasach pandemii – mówi minister Adam Niedzielski
  • Dodaje, że jeśli sprawdzi się pesymistyczny scenariusz, to apogeum tej fali zakażeń jest jeszcze przed nami

Minister zdrowia Adam Niedzielski w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN 24 komentował falę zachorowań na grypę w Polsce. – Skala zachorowań jest nie tylko większa niż w pandemii, ale też większa niż np. w 2019 roku – mówił, dodając, że lokalnie występują niedobory leków przeciwwirusowych "związane z łańcuchem dystrybucji". W skali kraju tego problemu nie ma i zapasy wystarczą na kilka miesięcy.

Czytaj także: Grypa szaleje, ten wykres mówi wszystko. "Dodatkowy efekt COVID i naszej izolacji"

"Skala zbliżona do najgorszego stanu pandemii". Niedzielski przedstawił pesymistyczny scenariusz

– Skala zachorowań na grypę rzeczywiście jest zbliżona do najgorszego stanu epidemii COVID w Polsce. W tygodniu przedświątecznym mieliśmy blisko 300 tys. zakażeń – zaznaczył. – Czyli dziennie mamy 40-50 tys. zachorowań. I tak było w najgorszych czasach pandemii – dodał.

Jak zaznaczył, nie oznacza to, że w szpitalach sytuacja jest równie trudna, co w czasach COVID-19. – Absolutnie nie jest to sama skala problemu. Być może w pediatrii mamy trochę trudniejszą sytuację, bo te zachorowania w większym stopniu dotyczyły dzieci – stwierdził.

Niedzielski, który już w ubiegłym tygodniu zobowiązał szpitale do raportowania informacji ws. zajętych łóżek, dodał, że teraz "w kraju mamy zajętość poniżej 10 tysięcy łóżek pediatrycznych, a ogólnie jest ich ponad 14 tysięcy".

Są regiony takie jak Podkarpacie, Małopolska, Lubelskie, gdzie ta zajętość jest naprawdę bardzo wysoka, zbliżająca się prawie do 100 procent, albo czasami nawet z koniecznością robienia dostawek, a są regiony, gdzie jest o wiele niżej – powiedział. Minister zdrowia przedstawił także przewidywania dot. dalszego rozwoju ognisk grypy.

Pesymistyczny wariant jest taki, że nie jesteśmy jeszcze w żadnym apogeum grypy, tylko to apogeum będzie miało miejsce na przełomie lutego i marca, jak w poprzednich latach, co oznacza, że dopiero się rozpędzamy – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim.

Minister zdrowia powiedział, że "dwa lata izolacji spowodowały, że nie mieliśmy normalnego kontaktu z patogenami, w związku z tym nasze układy odpornościowe się odzwyczaiły od wirusa, chociażby grypy". 

– Jeśli mówimy o tym, żeby powstrzymać epidemię grypy, to trzeba namawiać do szczepienia, bo albo się izolujemy, albo się szczepimy – zaznaczył.

"Bardzo ważny jest czas". Dr Grzesiowski o nowej fali zakażeń grypą

Falę zakażeń na grypę komentował w rozmowie z naTemat.pl doktor Paweł Grzesiowski. Pytany, jak chronić się przed grypą i co zrobić, gdy już zachorujemy, podkreślał, że: "bardzo ważny jest czas, bo leki przeciwwirusowe najlepiej działają dwa dni od zakażenia".

– Obecnie jest dominacja wariantu grypy typu A. To, o czym zaczyna się mówić, to o "kumulacji" zakażeń kilkoma wirusami i o tym, że jak pacjent złapie jednocześnie np. i RSV, i COVID, to jest większa szansa na wystąpienie powikłań. Trwają badania na ten temat – mówił.

Apelował też o robienie tzw. szybkich testów, które pozwalają na rozpoznanie zakażenia. – Nie ma żadnych sygnałów, żeby to był jakiś nowy, wyjątkowo niebezpieczny szczep grypy – zaznaczył jednak.

Czytaj też: Grypa atakuje na niespotykaną skalę? Grzesiowski w naTemat.pl wyjaśnia, co się dzieje

Grypa - jakie są objawy? Ile kosztuje szczepienie na grypę, kto powinien się zaszczepić?

Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową. Przejście grypy może wiązać się z groźnymi powikłaniami (np. zapalenie płuc, zaostrzenie choroby niedokrwiennej lub zastoinowej niewydolności serca), dlatego objawów nie powinno się lekceważyć. Do objawów grypy zaliczają się:

  • wysoka gorączka
  • ból głowy
  • ogólne osłabienie
  • kaszel
  • zatkany nos
  • gwałtowny rozwój (w przypadku przeziębienia objawy zwykle występują stopniowo)
  • silne bóle mięśniowo-stawowe
  • u dzieci często również: biegunka, nudności, bóle brzucha, brak apetytu

Lekarze zalecają przyjęcie szczepienia przeciwko grypie wszystkim osobom powyżej szóstego miesiąca życia, u których nie stwierdza się przeciwwskazań do szczepienia.

Szczepienia przeciwko grypie w sezonie 2022/2023 są płatne – wyjątkiem są kobiety w ciąży i osoby po 75 roku życia, które mogą przyjąć szczepienie bez konieczności uiszczania opłat (w przypadku pozostałych osób cena to odpowiednio 25 (w przypadku częściowej refundacji), 50 lub 94 zł). 

"Szczepieniu powinny się poddać zwłaszcza osoby z grup wysokiego ryzyka wystąpienia powikłań pogrypowych i osoby, które mogą stanowić źródło zakażenia dla osób z grupy wysokiego ryzyka oraz ci, którzy ze względu na charakter wykonywanej pracy są szczególnie narażeni na zakażenie wirusem grypy (np. pracownicy ochrony zdrowia)" - podaje Państwowy Zakład Higieny.

Osoby, które chcą przyjąć szczepionkę, powinny poprosić swojego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej o receptę na nią, wykupić ją i umówić w dowolnej przychodni na szczepienie. Szczepienie może też wykonać farmaceuta w aptece (musimy jednak okazać mu receptę).

Po podaniu szczepionki odporność rozwija się w ciągu dwóch, trzech tygodni i utrzymuje się 6–12 miesięcy. W trakcie szczepienia nie można mieć objawów infekcji.

Czytaj też: Ta niedoceniana choroba atakuje głównie dzieci. Ciężkie powikłania zdarzają się u niech częściej niż u dorosłych