"Glass Onion" to hit Netfliksa z końcówki 2022 roku, który nie umknął uwadze premiera Mateusza Morawieckiego. Film na wspólny seans w święta wybrała żona i miała nosa, bo spodobał się mężowi na tyle, że postanowił o nim opowiedzieć w swoim podcaście.
Przyznał, że to nie świetna rola "bezkonkurencyjnego Daniela Craiga" czy postać granego przez niego detektywa skłoniła go do wplecenia filmu do swojego programu. Najbardziej zainteresował go Miles Bron, w którego wcielił się "równie znakomity" Edward Norton.
Premier Mateusz Morawiecki poruszony filmem "Glass Onion" od Netfliksa
– Miles Bron to satyryczna wersja technomiliarderów, uważanych lub uważających samych siebie za wizjonerów i mesjaszy kapitalizmu. Bez trudu można w nim dostrzec karykaturę właścicieli Facebooka czy Twittera albo innych. Zresztą zaraz po premierze przez media przelała się fala dyskusji na temat tego, czy "Glass Onion" jest, czy nie jest o Elonie Musku – powiedział premier.
Premier podkreślił, że sam reżyser temu zaprzeczał, ale przy okazji puszczał oko do rozmówców. "Nie mnie to oceniać" - dodał. W dalszej części podcastu opowiedział o swoich przemyśleniach dotyczących tej satyry.
Mateusz Morawiecki
O filmie "Glass Onion"
Odcinek podcastu, w którym jest mowa o "Glass Onion", możemy posłuchać na Spotify.
Internauci dostrzegli za to w "Glass Onion"... polityków PiS.
Premier opowiedział o ciekawych spostrzeżeniach dotyczących filmu Riana Johnsona, ale internauci zarzucili mu bezrefleksyjność. W komentarzach na stronie gazeta.pl (tych bardziej nadających się do zacytowania) możemy przeczytać, że "Ja tam widziałem Obajtka", ale też porównania postaci Miles Brona do samego premiera. "A co robi TVP, miliarderze Morawiecki?" – pytał retorycznie jeden z internautów.
Komentarz internauty
Internauci doradzili złośliwie premierowi, by teraz zrecenzował film... "Pinokio". Zresztą nie musiałby daleko szukać, bo niedawno na Netfliksie pojawiła się równie udana i mroczna wizja tej historii w reżyserii Guillermo del Toro.
Zobacz także