W środę 4 stycznia ratownicy TOPR dostali wezwanie i polecieli śmigłowcem pod Rysy. Okazało się, że na szczyt wybrał się mężczyzna zupełnie nieprzygotowany na wyprawę, której się podjął. Turysta spadł z kilkuset metrów, na szczęście przeżył upadek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wspinaczka na najwyższy szczyt w Polsce skończyła się dla niego upadkiem z kilkuset metrów
Aktualnie wiemy jedynie, że mężczyzna upadek przeżył i został przetransportowany do szpitala. Wykazał się jednak ogromną bezmyślnością, wybierając się na Rysy w okresie zimowym bez potrzebnego sprzętu.
Jak podaje RMF FM, turysta wybrał się na Rysy bez raków i czekana. Nietrudno było przewidzieć, że może zostać pokonany przez oblodzone skały i zaśnieżony szlak. Turysta poślizgnął się i spadł z kilkuset metrów. We wspinaczce towarzyszyli mu koledzy, którzy prawdopodobnie wezwali służby ratownicze.
Śmiertelny wypadek 21-latki na Rysach
Inna polska turystka nie miała jednak tyle szczęścia, co uratowany przez TOPR mężczyzna. Zaledwie kilka dni wcześniej w piątek 31 grudnia 21-letnia kobieta wspinająca się na Rysy także zaliczyła upadek z wysokości, który skończył się dla niej śmiercią.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Zakopanego zostali poinformowani o wypadku na Rysach w piątek w godzinach wieczornych. Na pomoc ruszyli pieszo znad Morskiego Oka. W akcji brało udział 15 ratowników.
Ratownik TOPR Tomasz Wojciechowski w rozmowie z TVN 24 mówił o szczegółach akcji. Podkreślał, że służby ratunkowe były przy kobiecie w ciągu godziny od wyruszenia. – Niestety poniosła śmierć na miejscu na skutek obrażeń. [...] Spadała mniej więcej z wierzchołka, minęła Bulę pod Rysami i zatrzymała się około 150 metrów nad Czarnym Stawem – podkreślał.
21-latce towarzyszyła inna kobieta, która stała się świadkiem tragedii. Została sama w okolicach wierzchołka gór i potrzebowała pomocy, więc weszli po nią ratownicy. Również nocą została sprowadzona na dół. W tym samym rejonie pomocy potrzebowało dwóch turystów z Czech, którzy zgubili szlak. Zostali oni również bezpiecznie sprowadzeni na dół.
Ratownicy przypominają, że w Tatrach panują trudne warunki wspinaczkowe, a samo zdobywanie gór zimą powinno być uprawiane wyłącznie przez osoby doświadczone, znające zasady i posiadające odpowiedni sprzęt.
Jednak nawet wiedza nie pomoże w obliczu warunków pogodowych. Obecnie w Tatrach panuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. – Oznacza to, że wyzwolenie lawiny jest możliwe przeważnie przy dużym obciążeniu dodatkowym, szczególnie na stromych stokach wskazanych w komunikacie lawinowym. Samoistne zejście bardzo dużych lawin jest mało prawdopodobne – czytamy w komunikacie TOPR.
Turyści powinni być przygotowani na to, że na szlakach występują oblodzenia i jest bardzo ślisko. Poruszanie się po wysokogórskich szlakach wymaga bardzo dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej oraz posiadania odpowiedniego sprzętu. Obowiązkowym wyposażeniem powinny być m.in. raki i czekan.