Do rywalizacji w trzecim konkursie 71. Turnieju Czterech Skoczni stanęło sześciu polskich skoczków. W kwalifikacjach nasz zespół spisał się bardzo dobrze, a rzutem na taśmę awans do czołówki wywalczyli młokos Jan Habdas i weteran Stefan Hula. Ale w rozgrywanej przed zawodami serii próbnej jako pierwszy na rozbiegu pojawił się inny z naszych orłów, Piotr Żyła. "Wewiór" miał za sobą niezbyt udane kwalifikacje i okazję, by się poprawić.
W środę w pierwszym skoku na Bergisel uzyskał 116 metrów, co wynikiem jest średnim (29. miejsce). Ale trzeci w klasyfikacji TCS wiślanin na skoczni w Innsbrucku nie zachwyca i pozostało mieć nadzieję, że odpali już w trakcie zawodów. Dokładnie tyle samo, 116 metrów, skoczył Paweł Wąsek i w jego przypadku możemy mówić o dość udanej próbie. Zwłaszcza że wylądował w klasyfikacji wyżej od kolegi z drużyny narodowej (24. miejsce).
Odpalił za to Halvor Egner Granerud, lider Turnieju Czterech Skoczni, który poszybował 129,5 metra i potwierdził, że w kwalifikacjach zanotował wypadek przy pracy. We wtorek był trzynasty i mówił po swoim skoku, że popełnił błąd i że ma świadomość, jak go wyeliminować. I faktycznie w dniu zawodów zaimponował, a przecież na Bergisel od lat spisywał się słabo i zawodził. Teraz wysłał rywalom bardzo czytelny sygnał.
19-letni Jan Habdas chyba nigdy w karierze tak długo nie czekał na swój skok przed zawodami Pucharu Świata, ale serii próbnej dobrze wspominać nie będzie. Skoczył 104 metry i znalazł się niemal na końcu stawki (46. miejsce). Za to Kamil Stoch znów oddał w Innsbrucku świetny skok, bo za taki trzeba uznać ten o długości 123,5 metra. Nasz mistrz zajął tym samym miejsce czwarte.
Po chwili Stefan Hula uzyskał 108 metrów i również nie zachwycił (46. miejsce), a zamykający trening Dawid Kubacki odpowiedział skokiem na 127 metr Bergisel, co oznaczało drugi wynik w stawce. Najlepszy okazał się oczywiście Halvor Egner Granerud. Nasz lider i najlepszy skoczek w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata musi naciskać na Norwega, by odrobić stratę.
Ta wynosi na razie 26,8 punktu i wciąż nowotarżanin może ją odrobić. – Ta skocznia jest specyficzna, ja będę robił swoje – zapowiedział przed środowym konkursem Dawid Kubacki w rozmowie z Eurosportem. Polak będzie atakował Halvora Egnera Graneruda i ma szansę przerwać jego zwycięską serię w tegorocznej imprezie. Norweg chce wygrać trzeci konkurs z rzędu, co byłoby nie lada wyczynem.
Rywale Polaków w trzecim konkursie 71. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku:
Środowy konkurs w Innsbrucku, trzecia odsłona 71. Turnieju Czterech Skoczni, rozpocznie się dokładnie o godzinie 13:30 czasu polskiego. Zmagania o triumf będzie można śledzić na antenach Eurosportu oraz TVN.