We wrześniu ubiegłego roku Władimir Putin ogłosił mobilizację w Rosji, która według oficjalnych ustaleń, objęła 300 tys. Rosjan. Ukraiński wywiad wojskowy teraz donosi o kolejnej mobilizacji, która tym razem ma objąć aż 500 tys. poborowych. Jak donosi "The Guardian", decyzja ta ma zostać ogłoszona jeszcze w tym miesiącu.
Reklama.
Reklama.
Władimir Putin wygłosił we wrześniu orędzie, w którym zapowiedział między innymi częściową mobilizację wojskową w Rosji
Mobilizacja oficjalnie objęła 300 tys. poborowych
W wyniku mobilizacji z kraju zaczęło uciekać wielu Rosjan
Jeszcze w styczniu ma zostać ogłoszona druga fala mobilizacji, która ma objąć pół miliona osób
Oficjalnie Rosja zaprzeczyła, że przygotowuje drugą falę mobilizacji. Władimir Putin powiedział w zeszłym miesiącu, że mówienie o nowym powołaniu jest "bezcelowe". Podobnie jednak było ostatnio, kiedy rosyjscy politycy na czele z Putinem zaprzeczali planom wrześniowej mobilizacji, zanim ostatecznie ją ogłosili.
Pół miliona zmobilizowanych do rosyjskiej armii
Jak donosi brytyjski dziennik, ukraiński wywiad wojskowy przekazał, że Rosja ma zarządzić kolejną mobilizację jeszcze w styczniu. Wadym Skibicki, zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego powiedział, że Rosja planuje powołać dodatkowe 500 tys. osób do armii.
Nowi żołnierze potrzebni są w rosyjskiej armii do przeprowadzenia dużej ofensywy w Ukrainie, która zaplanowana jest na początek tego roku. Ukraińscy urzędnicy prognozowali wówczas, że Rosja może podjąć próbę uruchomienia na dużą skalę ofensywy w pierwszych miesiącach 2023 roku.
Ostrzeżenie Ukrainy przed kolejną rosyjską mobilizacją pojawiło się w czasie, gdy Rosja stwierdziła, że przestrzegała jednostronnego zawieszenia broni w Ukrainie podczas prawosławnych świąt Bożego Narodzenia.
Pierwsza mobilizacja w Rosji
Przypomnijmy, że pierwsza mobilizacja w Rosji miała miejsce 21 września 2022 roku. Władimir Putin zarządził wówczas pierwszą od czasów II wojny światowej mobilizację.
Wygłosił wówczas orędzie, w którym poinformował rodaków, że podpisał dekret o częściowej mobilizacji wojskowej. To wywołało duży popłoch wśród Rosjan. Jeszcze tego samego dnia zorganizowano masowe protesty, wielu obywateli w panice kupowało bilety lotnicze, inni wsiadali do samochodów i kierowali się do najbliższego przejścia granicznego.
W całej Rosji powstały komisje poborowe, gdzie mieli zgłaszać się mężczyźni, którzy otrzymali powołanie. Nie obyło się bez trudności. Agencja Reutera, powołując się na gubernatora obwodu chabarowskiego, informowała o dużym chaosie w tamtejszych komisjach poborowych.
Mobilizacja w Rosji według oficjalnego stanowiska Kremla objęła 300 tys. osób. Mówiło się jednak, że na front wysłano znacznie więcej osób.
Z jednej strony władza przekonywała, że wezwanie do służby wojskowej obejmuje jedynie rezerwistów oraz obywateli z przeszkoleniem militarnym. Jednak w praktyce do armii zaciągane były osoby bez wcześniejszego sprawdzenia ich dokumentacji służbowej, stanu zdrowia, studenckiego statusu, a nawet wieku.