Na autostradzie A1 pomiędzy Monte San Savino i Arezzo w Toskanii w niedzielę doszło do dantejskich scen. Ruch na drodze został zatrzymany, a zwaśnieni kibice SSC Napoli i AS Roma urządzili sobie regularną bijatykę. W ruch poszły kamienie, race, niebezpieczne narzędzia oraz gaz łzawiący. Nim do akcji weszła policja i rozpędziła chuliganów, ruch na drodze został całkowicie sparaliżowany.
Włoskie media informują o szokujących kulisach całego zajścia. Kibole SSC Napoli czekali na drodze na swoich przeciwników. Miało ich być ponad trzystu, rzymianie znaleźli się w pułapce, ale ruszyli do walki z napastnikami. Obie grupy starała się rozdzielić policja, która wezwała posiłki z niedalekiego Arezzo. Na drodze w tym czasie trwała regularna bitwa.
Autostrada A1 szybko się zakorkowała, a kierowcy musieli czekać długo na udrożnienie drogi. Zdaniem mediów, jeden z fanów AS Roma trafił do szpitala z ranami kłutymi nogi. Jego grupa zmierzała w niedzielę na mecz do Mediolanu (2:2 z AC Milan), z kolei neapolitańczycy jechali do Genui, gdzie swój mecz SSC Napoli wygrało 2:0 z miejscową Sampdorią. Przy okazji fanatycy starli się na jednej z toskańskich dróg.
Policja relacjonuje, że do starć doszło tuż po godzinie 13. Kibice z Neapolu najpierw obrzucili samochody rywali kamieniami i butelkami. Później obie grupy starły się na autostradowym punkcie obsługi podróżnego, gdzie sporo było przypadkowych osób. Nikt nie został ranny, ale policja musiała przez niemal dwie godziny pacyfikować zadymiarzy. Zdjęcia po całym zamieszaniu obiegły świat i są zadziwiające.
Ruch przywrócono dopiero po ponad dwóch godzinach. Co ważne, obie grupy starły się w okolicach punktu obsługi podróżnych Badia al Pino. Czyli tego samego, gdzie zginął Gabriele Sandri w 2007 roku. Kibic rzymskiego Lazio został zastrzelony przez policjanta, gdy doszło do ustawki i bijatyki fanów Lazio oraz Juventusu Turyn. Wówczas w całych Włoszech fani wyszli na ulice, doszło do starć z policją, a kolejka Serie A została odwołana.
Włosi problem z szalikowcami mają od kilku dekad, a na trybunach największych klubów co tydzień dzieje się bardzo dużo i nie do końca dobrze. Kibice Napoli znani są jako jedni z najbardziej radykalnych, podobnie jak stołeczni fani. Neapolitańczycy przed rokiem zaatakowali fanów Leicester City na ich King Power Stadum w meczu Ligi Europy.
Chuligani w ostatnich latach zradykalizowali się, a przecież często powiązani są z grupami przestępczymi, a poza ustawkami i przemocą zamieszani się w obrót narkotykami, a także działalność stricte mafijną. Na trybunach nie brakuje symboli rasistowskich czy otwarcie gloryfikujących faszyzm. Władze w Italii nie radzą sobie z tym problemem i od lat przyglądają się biernie wyczynom kiboli.