– Cała odpowiedzialność za to, że miliardy z Unii nie trafiają do Polski, spada na rząd – powiedział Donald Tusk na środowej konferencji prasowej. Jak dodał, opozycja – mając na uwadze dobro Polaków, do których powinny trafić środki z KPO – da zielone światło do dalszego procedowania projektu PiS ws. SN. – Już słyszę te głosy: "nie pomagajcie PiS-owi"... – mówił, tłumacząc powody takiej decyzji.
Reklama.
Reklama.
Donald Tusk podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do głosowań w Sejmie i ogłoszonego chwilę wcześniej stanowiska liderów opozycji ws. projektu ustawy dotyczącego zmian w Sądzie Najwyższym. Poinformowali oni, że podczas pierwszego czytania projektu PO, PSL, Polska 2050i Lewica zagłosują za skierowaniem projektu do dalszych prac.
– Im szybciej zacznie się praca w komisjach i im szybciej przyjmą nasze poprawki, tym łatwiejsza będzie droga po pieniądze z Unii Europejskiej – motywował Krzysztof Gawkowski z Lewicy. – Żadnych szantaży, najważniejsze są pieniądze z Unii Europejskiej – mówił.
Tusk wyjaśnia stanowisko opozycji. Uprzedził krytykę: "Już słyszę te głosy"
Tusk także podkreślił, że jego zdaniem umożliwienie dalszych prac nad projektem jest najlepszą możliwością. Od razu uprzedził także głosy krytyków. – Już słyszę te głosy: "nie, nie pomagajcie PiS-owi, oni mogą wygrać wybory po zdobyciu tych pieniędzy z KPO, zablokujcie to!" – zaczął.
– My z powodu poczucia odpowiedzialności za Polskę mówimy: ok, ten projekt, jaki przedstawiliście, nie podoba nam się do końca i mielibyśmy dużo lepszy, ale dla dobra całego projektu, jesteśmy gotowi go puścić, nie blokować go. Czegoś więcej można wymagać od opozycji? – powiedział lider PO.
Jak podkreślił, jeśli opozycja zgłosi swoje poprawki, a mimo to PiS ich nie uwzględni i pogorszy kształt ustawy, zamiast ją polepszać, KO nie zagłosuje na "tak". Dodał też, że "cała odpowiedzialność za to, że miliardy z Unii nie trafiają do Polski, "spada na rząd" i nic tego nie zmieni.
– Czas skończyć z tym cyrkiem (...) Są skłóceni, konflikt wewnątrz PiS-u i Solidarnej Polski jest czasem ostrzejszy niż w normalnym kraju między opozycją a rządzącymi. Tu nie ma przestrzeni na jakieś tajne negocjacje, oni muszą zakończyć te kłótnie – powiedział.
– Ze strony opozycji mają jasną deklarację – dodał.
PiS liczy na opozycję. Wcześniej przegrane głosowanie w komisji przez posłankę Solidarnej Polski
Przypomnijmy, że wcześniej na konferencji prasowej wystąpili też rzecznik rządu Piotr Müller i rzecznik PiS Rafał Bochenek. Obaj przekonywali, że w sprawie dwóch projektów ustaw – w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym i w sprawie zmiany Kodeksu wyborczego – liczą na poparcie opozycji.
Na konferencji nie padła też żadna deklaracja, jakoby Zbigniew Ziobro poinformował PiS, że zmienił decyzję ws. projektu – wszystko wskazuje na to, że podczas środowego głosowania politycy Solidarnej Polski zagłosują przeciw.
Rafał Bochenek, zapytany o przegrane we wtorek głosowanie w komisji administracji i spraw wewnętrznych (PiS przegrało z powodu "buntu" posłanki Solidarnej Polski, Anny Marii Siarkowskiej), przekazał, że zostaną wyciągnięte konsekwencje w tej sprawie. – Planujemy zmiany personalne w składzie komisji – zapowiedział.