Skąd Prawo i Sprawiedliwość weźmie pieniądze na kampanię wyborczą? Na partyjnym koncie, które zasilane jest przez ludzi zarabiających w największych państwowych spółkach. PiS zebrał daninę od przedstawicieli gigantów, wśród których są takie koncerny jak KGHM, PZU czy Enea.
Reklama.
Reklama.
Zgodnie z wprowadzonymi w ubiegłym roku przepisami, partie muszą publikować wpłaty, które zostały dokonane na ich konto
Maksymalną, dopuszczalną przepisami kwotę, którą można wpłacić na fudusz partii jest 45 tys. 150 zł
Takie kwoty wpłacili między innymi prezesi Daniel Obajtek z PKN Orlen oraz Paweł Szczeszek z Tauronu
Jak wynika z ustaleń Onetu, Prawo i Sprawiedliwość ma na swoim koncie prawie 1,3 miliona złotych. Wpłat na konto partii dokonali przedstawiciele największych państwowych spółek. Ci powiązani są bezpośrednio z PiS lub objęli stanowiska w momencie, w którym partia doszła do władzy.
Danina dla partii
Jak podaje redakcja wśród osób, które dokonały maksymalnych dopuszczalnych wpłat na partyjne konto PiS dokonali Daniel Obajtek z Orlenu, Beata Kozłowska-Chyła, Małgorzata Sadurska i Piotr Nowak z PZU, Andrzej Jaworski z PZU Zdrowie, Paweł Szczeszek z Tauronu, Wojciech Dąbrowski z PGE, Filip Grzegorczyk z Zakładów Azotowych Kędzierzyn, Marek Wadowski z Azotów Energia i Leszek Skiba z banku PEKAO. Zapłacili oni po 45 tys. 150 zł, czyli 15-krotnoć minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Ernest Bejda z zarządu PZU zapłacił 45 tys. zł., prezes KGHM Polska Miedź Paweł Zdzikot 44 tys. zł, prezes należących do Azotów Zakładów Chemicznych Police Mariusz Grab 41,5 tys. zł., a Artur Warzocha i Tomasz Szczegielniak z Tauronu zapłacili po 40 tysięcy złotych.
Były poseł PiS Jan Szewczak z PKN Orlen wpłacił 35 tys. zł, a prezes TFI PZU Robert Zima 30 tys. zł. 16 tysięcy wpłynęło na konto PiS od Danuty Penger z PZU Operacje.
Małe kwoty, ale często
Jak ustalił Onet, w nieco mniejszym stopniu lub w formie ratalnej budżet PiS-u zasilają także inni. Wśród nich są wiceprezes PGE Ryszard Wasiłek, który do PiS-u przelewał od lipca 2022 r. co miesiąc po 2 tys. (łącznie 12 tys. zł), a także wiceprezes partii Joachim Brudziński, który co miesiąc przekazuje na konto partii kwotą 2 tys. 750 zł (łącznie 28,5 tys. zł.)
Redakcja wskazuje, że darczyńcy, którzy wspomagają finansowo Prawo i Sprawiedliwość to przeważnie osoby, które na swoje stanowiska zostały obsadzone już za rządów PiS-u. Wśród takich osób są menedżerowie Grupy Azoty oraz Enei.
Dobrowolne przekazywanie kwot na konto partii jest zgodne z prawem. Łącznie PiS dzięki wpłatom zgromadził na koncie partii prawie 1,3 mln zł.
Na co pójdą pieniądze?
Prawu i Sprawiedliwości pieniądze z pewnością będą potrzebne na organizację kampanii wyborczej. Jak wynika z sondaży, PiS musi zewrzeć szyki, bo popularność ugrupowania leci na łeb.
Co więcej, Polacy nie ufają PiS-owi, czego dowodem jest sondaż dotyczący fałszerstwa wyborów. Jak pisaliśmy w naTemat, tylko 16,9 proc. Polaków jest przekonanych, że nadchodzące wybory parlamentarne będą uczciwe.
Po zsumowaniu odpowiedzi cząstkowych z sondażu wynika więc, że 47,3 proc. Polaków ma większe lub mniejsze obawy ws. możliwych fałszerstw, a 48,3 proc. nie ma takich obaw.