"K***a chłopaki, jazda!" Trener Barcelony eksplodował, dostało się nawet "Lewemu"
Krzysztof Gaweł
13 stycznia 2023, 19:59·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 stycznia 2023, 19:59
Trener FC Barcelona Xavi Hernandez nie wytrzymał podczas dogrywki w półfinale Superpucharu Hiszpanii i w mocnych słowach zrugał swój zespół walczący o awans z Betisem Sewilla. Hiszpan miał pretensje do piłkarzy, nie gryzł się w język, a dostało się m.in. Robertowi Lewandowskiemu. "Ten mecz jest dla nas jak finał. K***a chłopaki, jazda!" – krzyczał do swoich piłkarzy. Barca ograła Andaluzyjczków dopiero w serii rzutów karnych (4:2).
Reklama.
Reklama.
Trener Barcelony ostro zrugał swoich piłkarzy w półfinale Superpucharu Hiszpanii
Xavi Hernandez w żołnierskich słowach zaapelował do piłkarzy o lepszą grę
Dostało się m.in. Robertowi Lewandowskiemu, który w czwartek strzelił gola
A już w niedzielę Barca z Realem Madryt zagra o pierwszy puchar w sezonie
W niedzielę FC Barcelona może zdobyć pierwsze trofeum w sezonie 2022/2023 i rozpocząć drogę powrotną na szczyt, z którego spadła z hukiem dwa lata temu. Superpuchar Hiszpanii to najmniej cenny z klubowych pucharów, które można wywalczyć w tym kraju, ale w Katalonii jest ogromne ciśnienie, by rozpocząć rok 2023 od tytułu i wysłać sygnał światu, że wielka Barca wraca na swoje miejsce. Stąd ogromne napięcie w półfinale rozgrywek.
Mikrofony telewizji Movistar wyłapały przemowę trenera Xaviego Hernandeza w trakcie dogrywki. Przypomnijmy: Barca prowadziła w meczu bardzo długo po bramce Roberta Lewandowskiego z 40. minuty spotkania, ale w 77. minucie Nabil Fekir wyrównał na 1:1 i doprowadził do dogrywki. W niej kapitalnego gola strzelił Ansu Fati, ale Loren Moron odpowiedział równie pięknym i po 105. minutach gry był remis 2:2. Sędzia zarządził krótką przerwę między dwiema częściami dogrywki.
I to wtedy trener Barcy zebrał wokół siebie piłkarzy i zaczął ich rugać w niewybredny sposób. Miał przede wszystkim pretensje o pasywną grę w ofensywie i brak klarownych sytuacji, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Dostało się wszystkim piłkarzom, w tym Robertowi Lewandowskiemu. I choć sędziowie nie uznali Barcelonie dwóch bramek - strzelili je ze spalonych Pedri oraz właśnie "Lewy" - trener Blaugrany miał świętą rację.
"Stoimy na boisku, cały czas stoimy! Ten mecz jest dla nas jak finał. K***a chłopaki, jazda!" – krzyczał Xavi Hernandez do swoich ludzi. Nie gryzł się w język, co zazwyczaj robi, bo i stawka była na tyle wysoka, że nadszedł czas by pokazać emocje. Później już na spokojnie trener Katalończyków tłumaczył swoje zachowanie podczas spotkania z mediami. - To był najlepszy czas, by pokazać to, co najlepsze. By pokazać ambicję i awansować do finału - mówił.
Jego eksplozja pomogła o tyle, że Barca w serii rzutów karnych wyrzuciła Andaluzyjczyków za burtę, wygrywając wojnę nerwów 4:2. Jedną z bramek z jedenastu metrów strzelił bardzo pewnie Robert Lewandowski, który mozolnie dochodzi do formy po mundialu i na razie nie błyszczy w barwach Barcelony. Albo gra przeciętnie, albo pauzuje za karę w rozgrywkach LaLiga. Tak czy siak, wkrótce może zgarnąć pierwszy tytuł z Dumą Katalonii.
Media w Hiszpanii spekulują, że brak wygranej może oznaczać problemy dla trenera Barcelony i stąd jego wielkie nerwy, ale członek władz klubu Rafael Yuste stanowczo to zdementował. "Xavi ma nasze pełne zaufanie, jest częścią projektu budowanego przez prezesa, mnie, zarząd i cały nasz klub" - powiedział dziennikarzom w Arabii Saudyjskiej, gdzie Hiszpanie gościnnie rozgrywają Superpuchar.
W niedzielnym finale Duma Katalonii zagra o pierwsze trofeum w sezonie i zagra od razu z Realem Madryt, który awansował do finału również po serii jedenastek (1:1 z Valencią CF i 4:3 w karnych). Ten mecz może się okazać przełomowy w najnowszej historii klubu, bo wygrana w El Clasico potrafi dodać energii na resztę sezonu. A przecież w LaLiga Barca ucieka na czele właśnie ekipie Królewskich. Finał superpucharu Hiszpanii 15 stycznia o godzinie 20:00, transmisja w Eleven Sports.