nt_logo

Dawid Kubacki miał wygraną w Zakopanem na widelcu. Wiatr odarł go z marzeń o triumfie

Krzysztof Gaweł

15 stycznia 2023, 17:51 · 3 minuty czytania
Dawid Kubacki był zdecydowanym liderem konkursu Pucharu Świata w Zakopanem, ale w decydującym momencie trafił na fatalne warunki i przegrał walkę o zwycięstwo. Polak zajął drugie miejsce, stracił tylko 1,1 punktu do Halvora Egnera Graneruda, który zdołał wyszarpać wygraną naszemu skoczkowi na Wielkiej Krokwi. Norweg ściga Polaka, a ten ucieka na czele klasyfikacji generalnej sezonu 2022/2023.


Dawid Kubacki miał wygraną w Zakopanem na widelcu. Wiatr odarł go z marzeń o triumfie

Krzysztof Gaweł
15 stycznia 2023, 17:51 • 1 minuta czytania
Dawid Kubacki był zdecydowanym liderem konkursu Pucharu Świata w Zakopanem, ale w decydującym momencie trafił na fatalne warunki i przegrał walkę o zwycięstwo. Polak zajął drugie miejsce, stracił tylko 1,1 punktu do Halvora Egnera Graneruda, który zdołał wyszarpać wygraną naszemu skoczkowi na Wielkiej Krokwi. Norweg ściga Polaka, a ten ucieka na czele klasyfikacji generalnej sezonu 2022/2023.
Dawid Kubacki miał triumf w Zakopanem na widelcu. Wiatr odarł do z marzeń o triumfie Fot. Pawel Murzyn/East News
  • Dawid Kubacki nie wygrał konkursu Pucharu Świata w skokach w Zakopanem
  • Nasz lider skakał w fatalnych warunkach i zajął dopiero drugie miejsce
  • Rywali na Wielkiej Krokwi pokonał Norweg Halvor Egner Granerud
  • Niedzielne zawody co rusz przerywał mocny wiatr, który uczynił je loterią

Wielka Krokiew w Zakopanem na sukces polskiego skoczka i zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata czeka już od trzech lat. W 2020 roku rywalizację wygrał Kamil Stoch, który zdystansował Stefana Krafta i Dawida Kubackiego. Wszyscy trzej w niedzielę znaleźli się w ścisłej czołówce zawodów: Stoch był szósty, Kraft piąty, a Kubacki został liderem po wspaniałym skoku o długości 137,5 metra. Niestety, na skoczni znów rządził wiatr.

Jednym pomagał, dzięki czemu mógł swoim kibicom zaimponować 18-letni Jan Habdas, ale dla innych był przekleństwem. Paweł Wąsek uzyskał tylko 118 metrów, długo czekał na awans do serii finałowej i pewnie by się nie doczekał, ale po koszmarnym skoku Piotra Żyły zajął ostatecznie 30. miejsce. A "Wewiór" dostał silny podmuch tuż po wyjściu z progu i wiatr dosłownie wbił go w zeskok. Uzyskał tylko 111,5 metra (39. miejsce) i z nietęgą miną mógł wracać do domu.

Święto skoków pod Tatrami trwało w najlepsze, a jury zdecydowało się rozgrywać drugą serię rywalizacji z nadzieją, że wiatr nie pokrzyżuje planów. Rozpoczął Paweł Wąsek, tym razem uzyskał 114 metrów (30. miejsce) i z pewnością miał spory niedosyt po niedzielnych zawodach. Po chwili Aleksander Zniszczoł skoczył w świetnym stylu 129 metrów (27. miejsce), ale w jego przypadku to było zbyt mało, by wskoczyć na pierwsze miejsce, bo trafił na świetne warunki.

Niespodzianką dnia okazał się 18-letni Jan Habdas, który był 14. po pierwszej serii zawodów, a w drugiej popisał się skokiem o długości 123 metrów. Stracił co prawda kilka pozycji, ale mógł być zadowolony ze swojej postawy, bo zdobył właśnie pierwsze w karierze punkty Pucharu Świata (21. miejsce). W zawodach prowadził tymczasem Niemiec Markus Eisenbichler, który skoczył 132 metry i miał powody do zadowolenia.

Naszego lidera ścigał w Pucharze Świata Słoweniec Anze Lanisek, który był dziesiąty na półmetku. W drugiej serii skoczył jednak 136,5 metra i finiszował na czwartym miejscu. Kibice ostrzyli sobie zęby na skok Kamila Stocha, legendy i ich ulubieńca, który w serii pierwszej miał złe warunki i nie zdołał odlecieć. W drugiej długo czekał na skok, a gdy dostał zielone światło, skoczył 124 metry i zawody zakończył na pozycji siódmej.

Tuż po skoku naszego mistrza Stefan Kraft złapał znakomite noszenie i skoczył aż 145,5 metra, obejmując prowadzenie. Austriak szeroko się uśmiechnął, na wietrznej loterii trafił zwycięski los i wywalczył podium. Na szczycie skoczni pozostało trzech zawodników. Halvor Egner Granerud atakował pierwsze miejsce, również trafił w dobre warunki i odleciał bardzo daleko. Uzyskał 141 metrów i teraz to on był zdecydowanym liderem rywalizacji w Zakopanem.

O wygraną chciał się też pokusić Jan Hoerl, jednak Austriak nie utrzymał miejsca na podium. Skoczył 126 metrów, co ostatecznie dało mu pozycję piątą i nie sposób się dziwić, że był zawiedziony. Dawid Kubacki znów miał wszystko w swoich rękach oraz nogach, kibice modlili się, by wiatr nie pozbawił do wygranej. Trafił na fatalne warunki, ale skoczył 124 metry. Dostał też 20,1 punktu rekompensaty za wiatr, ale to nie wystarczyło do wygranej. Najlepszy był Halvor Egner Granerud, który wyprzedził Polaka o 1,1 punktu...

Dawid Kubacki nie wygrał szóstych zawodów w sezonie 2022/2023 Pucharu Świata, ale i tak umocnił się na czele klasyfikacji generalnej. Przy okazji zajął miejsce na podium w dziewiątym kolejnym konkursie, co jest najlepszą serią w historii polskich skoków. A skoro o niej mowa, nowotarżanin miał być piątym Polakiem, który wygrał konkurs PŚ w Zakopanem. Nie udało się, więc nadal tej sztuki dokonali tylko Stanisław Bobak, Piotr Fijas, Adam Małysz (cztery razy) oraz Kamil Stoch (pięć razy).

Kolejne zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich czekają nas w weekend 20-22 stycznia w japońskim Sapporo. W Kraju Kwitnącej Wiśni zaplanowano aż trzy konkursy indywidualne, a na Okurayamie zobaczymy pięciu naszych skoczków. Trener Thomas Thurnbichler zabiera do Azji: Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Kamila Stocha, Pawła Wąska i Aleksandra Zniszczoła.