
"Jeśli nie wzbogacą oferty programowej, ich telewizja będzie niszówką gorszą od TV Trwam", "Mogłoby się udać, gdyby zaczęli od nadawania w Internecie", "Sami są dla siebie największym zagrożeniem" – takie głosy ekspertów o powstającej prawicowej Telewizji Republika, której redaktorem naczelnym ma być Bronisław Wildstein, przedstawia najnowsza "Polityka".
"'Będzie telewizja!' - zakrzyknęła Ewa Stankiewicz, czołowa reżyserka tzw. filmów smoleńskich, ogłaszając w Internecie powstanie kanału (jest jego dyrektorką artystyczną). "To jest koniec pewnego świata" - to już wypowiedź Piotra Barełkowskiego, prezesa spółlki Telewizja Niezależna, organizatora nowej stacji.
Próbkę tego, co będzie prezentowała Telewizja Republika, możemy zobaczyć już dziś za sprawą internetowej telewizji "Gazety Polskiej". Służy ona jako pole doświadczalne przed uruchomieniem stacji z prawdziwego zdarzenia. "Polityka pisze", że sądząc z tej internetowej ramówki, stacja Wildsteina i spółki postawi na publicystykę i "klasyki" prawicowej oferty filmowej. Możemy się więc spodziewać wielu rozmów przy stole, gdzie po jednej stronie zasiadać będą Sakiewicz, Hejke, Gargas, Lichocka czy Kania, a po drugiej głównie politycy PiS.
Komu mało gadających głów, może poszperać w dziale Film z ofertą klasyków w rodzaju "Mgły" Joanny Lichockiej i Marii Dłużewskiej, "Krzyża" Ewy Stankiewicz czy filmu Grzegorza Brauna o Lechu Wałęsie.
"Polityka" cytuje także opinie ekspertów, którzy nie dają dużych szans prawicowej telewizji informacyjnej. Powody? W skrócie: koszty, oferta programowa i konflikt w środowisku.
– Oni sami dla siebie są największym zagrożeniem - tłumaczy inny dziennikarz telewizyjny związany z prawicą. – Stankiewicz uważa, że inni reżyserzy i producenci poza nią to głównie zdrajcy. Dla Wildsteina nie ma lepszych niż on sam publicystów i znawców telewizji. Do tego dochodzi konflikt, który tli się między grupa Sakiewicza i Lisickiego. Zawarli sojusz taktyczny, bo obawiają się Karnowskich. Ale gdy przyjdą pierwsze niepowodzenia, zaczną się napięcia.
Jak pisaliśmy w naTemat, ostatnio twórcy TVR napisali do widzów z prośbą o pieniądze. Zaapelowali, by sympatycy nabywali akcje telewizji. Jedna w cenie 500 złotych.

