Choć polska polityka żyje teraz głównie przygotowaniami do wyborów parlamentarnych, wielkimi krokami zbliżamy się także do końca kadencji w samorządach. Już za rok Polacy będą wybierać wójtów, burmistrzów i radnych, a w przypadku dużych miast, również prezydentów.
Jak ustaliło naTemat, jednym z kandydatów, którzy powalczą o fotel prezydenta Wrocławia, ma być aktualny członek dolnośląskiego zarządu województwa Krzysztof Maj. Sam Maj nie zaprzeczył spekulacjom.
Są w środowisku Bezpartyjnych Samorządowców propozycje, bym był kandydatem na prezydenta Wrocławia. Ja z pewnością będę kandydował, ale czy na stanowisko prezydenta, czy na jakieś inne, tego jeszcze nie wiem. Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
Na pytanie, czyja zatem będzie to decyzja, Krzysztof Maj odpowiada, że przede wszystkim jego własna, ale będzie ona zależna od sytuacji politycznej. – Ja się bardzo dobrze czuję w obecnej roli, widzę duże zrozumienie urzędników, współpracowników i organizacji pozarządowych – powiedział w naTemat Krzysztof Maj.
Warto zaznaczyć, że na Dolnym Śląsku rządzi aktualnie dość egzotyczna koalicja. To zbudowana z byłych członków Platformy Obywatelskiej frakcja Bezpartyjnych Samorządowców, a także Prawo i Sprawiedliwość. Decyzja o tym, by siły w zarządzie województwa rozłożyć w ten sposób, miała być odpowiedzią na to, by nie doszło do impasu. Opozycja jest w sejmiku bowiem mocno rozczłonkowana.
Wśród kuluarowych głosów pojawiają się te, że PiS, który we Wrocławiu nie ma na razie żadnego silnego kandydata w strukturach własnej partii, może zechcieć poprzeć kogoś z grona Bezpartyjnych Samorządowców. Taką osobą mógłby być, przynajmniej formalnie, Krzysztof Maj.
Sam Maj jednak zaprzecza tej wersji. – Kategorycznie nie będę kandydatem PiS-u. Nie ma takich rozmów, a nawet gdyby były, to ja nie chciałabym poparcia polityków PiS. Koalicja Bezpartyjnych Samorządowców, która rządzi na Dolnym Śląsku, jest koalicją bardzo pragmatyczną i jedyną możliwą, którą dało się zawrzeć, by móc podejmować działania na rzecz rozwoju regionu.
Jeżeli Krzysztof Maj faktycznie zdecyduje się kandydować w wyborach na stanowisko prezydenta Wrocławia i zgodnie z zapowiedzią odrzuci poparcie Prawa i Sprawiedliwości, partia będzie zmuszona wystawić własnego kandydata. Kto to jednak będzie, na razie nie wiadomo.
Gotowość do startu wyraziła jednak posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka. Jak powiedziała na antenie Radia Wrocław, wielokrotnie mówiła, że jest "gotowa i zainteresowana prezydenturą Wrocławia". Zaznaczmy, że polityczka (z zawodu pedagożka) już dwukrotnie, bezskutecznie walczyła o to stanowisko.
Niedawno swojego kandydata przedstawili także Zieloni. Tym został prawnik i radny osiedlowy z wrocławskiej Leśnicy, Robert Suligowski. Jak powiedział podczas konferencji prasowej, jako prezydent chciałby dążyć do tego, by miasto było "ekologiczne, demokratyczne i solidarne.
Nie jest również tajemnicą, że na drugą kadencję może chcieć kandydować aktualny prezydent Jacek Sutryk. Po drodze są jednak wybory na szczeblu krajowym, a wiele się mówi o tym, że Sutryk może chcieć w nich wystartować. Jeśli tak się jednak nie stanie lub w wyborach parlamentarnych odniósłby porażkę, prawdopodobnie będzie starał się o reelekcję. W jednym z nielicznych wywiadów, którego Sutryk udzielił "Wyborczej" powiedział jednak, że "na tym etapie ucina wszystkie pytania o start w wyborach".
Temat prezydentury we Wrocławiu jest tematem gorącym, nie tylko politycznie, lecz i społecznie. Jacek Sutryk, który w przeciwieństwie do swojego poprzednika Rafała Dutkiewicza miał nie być "prezydentem z cokołu", lecz "człowiekiem ludu", wywołuje sporo kontrowersji. Dla wielu wyborców jego postawa bywa też rozczarowująca.
Podstawowym problemem Sutryka, o czym zresztą pisaliśmy w naTemat tutaj, jest jego postawa prezentowana w mediach społecznościowych.
Sutryk potrafił wytknąć podopiecznemu MOPS-u, że życzy mu "więcej mycia", kiedy człowiek skarżył się pod postem prezydenta, że nie może się doczekać na opiekuna, który pomoże mu z toaletą. Odzywek w podobnym tonie było zresztą mnóstwo.
Prezydent Wrocławia regularnie także blokuje też swoich obserwatorów w sieci, jeśli ci tylko zdecydują się zadać niewygodne pytanie. Wśród nich było na przykład to, dlaczego auta wożące niepełnosprawne dzieci do szkół, nie mogą jeździć bus-pasem, albo pytanie o to, dlaczego podczas organizowanych przez miasto uroczystości, flaga Polski dotykała ziemi. Do osobistego blokowania obserwatorów zresztą Jacek Sutryk sam się przyznał.
Media społecznościowe są natomiast w zasadzie jedynym kanałem komunikacji prezydenta, bo z większością mediów prezydent Wrocławia zwyczajnie nie rozmawia. Zamiast tego Ratusz tworzy własne kanały komunikacji, w tym m.in. papierową gazetę i portal, za pośrednictwem których dociera do mieszkańców, z formułowanym przez siebie przekazem.