Zadyma na parkiecie w NBA. Jeremy Sochan powalił rywala chwytem judo
Krzysztof Gaweł
18 stycznia 2023, 07:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 stycznia 2023, 07:39
Jeremy Sochan rozegrał bardzo dobry mecz przeciwko Brooklyn Nets, rzucił 16 punktów i bardzo pomógł drużynie w odniesieniu zwycięstwa 106:98 na swoim parkiecie. Cała liga NBA mówi jednak o akcji z drugiej kwarty, gdy 19-latek starł się na parkiecie z Markieffem Morrisem. Polak powalił agresora na parkiet chwytem rodem z judo, a obie ekipy skoczyły sobie do gardeł. Nasz as pokazał, że nie da sobie w kaszę dmuchać.
Reklama.
Reklama.
Jeremy Sochan był jednym z bohaterów San Antonio Spurs w lidze NBA
Polak rzucił 16 punktów i zagrał znakomicie przeciwko Brooklyn Nets
19-latek starł się na parkiecie z Markieffem Morrisem i efektownie go powalił
Jeremy Sochan w lidze NBA czuje się coraz pewniej i wielkie zaufanie, jakim darzy go trener Gregg Popovich procentuje z tygodnia na tydzień. 19-latek nie tylko świetnie broni, coraz lepiej punktuje i poprawa swoją grę. Pokazał też pazur, gdy sytuacja tego wymagała. A koledzy zaraz poszli mu w sukurs, gdy był atakowany przez jednego z rywali. Starcie San Antonio Spurs z Brooklyn Nets do najspokojniejszych nie należało.
Nasz koszykarz był prowokowany w drugiej kwarcie przez Markieffa Morrisa, który w pewnym momencie pchnął przechodzącego obok rywala. Gdy chciał powtórzyć to chamskie zagranie chwilę później, Jeremy Sochan powalił go na parkiet chwytem rodem z judo, a potem obie drużyny skoczyli sobie do gardeł. 19-latek nie mógł bezpośrednio wyjaśnić sobie nieścisłości z rywalem, bo rozdzielili ich koledzy.
Brooklyn Nets akurat ścigali San Antonio Spurs, było 39:34 dla Ostróg i emocje buzowały. Być może Markieff Morris myślał, że poradzi sobie bez trudu z 19-letnim debiutantem, który będzie musiał oddać mu pole. Ale nasz Jeremy rywalom się w pas nie kłania i jest zadziorny. A gdy trzeba, potrafi sobie poradzić na parkiecie i nie musi wołać kolegów na pomoc. Choć koszykarz Nets góruje siłą i wagą nad Polakiem, ten poradził sobie sposobem.
Kibice, nie ma się co oszukiwać, uwielbiają takie akcje. I uwielbiają graczy z charakterem.
Jeremy Sochan znów pokazał, że ma jedno i drugie, a przy okazji, że w NBA nie znalazł się przez przypadek. "Skała się nie cofa" – opisują tę jedną akcję Polaka media w Teksasie, a fani chwalą naszego chłopaka za to, jak sprytnie sobie poradził. A przecież Sochan we wtorek rzucił 16 punktów i bardzo pomógł drużynie w odniesieniu zwycięstwa 106:98 na swoim parkiecie. Był drugim strzelcem SAS, dorzucił 4 asysty, 2 zbiórki i 2 przechwyty.
Dla Spurs to dopiero 14 wygrana w sezonie 2022/2023, przy 31 porażkach Ostrogi zajmują przedostatnie miejsce na Zachodzie od występu w play-off dzielą ich niemal lata świetlne. Ale nie taki jest cel młodej drużyny w obecnych rozgrywkach i duża liczba przegranych meczów to nie jest zaskoczenie. San Antonio Spurs "tankują" i czekają na to, by pozyskać Victora Wembanyamę. Francuz będzie jedynką w drafcie, jest celem numer jeden Spurs.
Nim pojawi się w ekipie Gregga Popovicha i w ogóle w lidze NBA, San Antonio przegrają jeszcze kilka meczów, kilka razy postawią się rywalom i będą zbierać cenne doświadczenie. Ekipa Jeremy'ego Sochana to drużyna przyszłości, która za 2-3 lata może rządzić w lidze. Trener "Pop" i jego młoda ekipa robią to, co trzeba zrobić, a doświadczony szkoleniowiec chwali koszykarzy i buduje ich każdego dnia. Dla naszego 19-latka to najlepsza możliwa wiadomość.