Donald Tusk bierze udział w tegorocznym 31. finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tym razem lider PO na licytację wystawił wspólny spacer, obiad w kultowej restauracji i książkę o Gdańsku. Już możemy zaobserwować, że kwota rośnie w zawrotnym tempie.
Reklama.
Reklama.
Donald Tusk co roku wspiera Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy
Szef Platformy Obywatelskiej wystawił na aukcję wspólny obiad, spacer i książkę o Gdańsku
Kwota oferty wystawionej przez polityka rośnie z chwili na chwilę
Na stronie, gdzie została wystawiona aukcja, możemy przeczytać między innymi, żeDonald Tuskpodczas spotkania"powie o swoim rodzinnym mieście i przekaże zwycięzcy książkę z dedykacją". To ma być idealna okazja do tego, by porozmawiać z szefem PO o tym, co w Polsce powinno być najważniejsze. Spotkanie ma się odbyć w kultowej gdańskiej restauracji, a skorzystać z niego może jedna osoba.
Minęła niecała doba od wystawienia oferty Donalda Tuska w internecie, a kwota już opiewa na ponad 25 tysięcy złotych (o godz. 11.30 w piątek 20 stycznia).
Donald Tusk wystawia specjalną ofertę na licytacji WOŚP
Przypomnijmy, że Donald Tusk bierze co roku udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Tym razem oferuje spacer, obiad i książkę. "Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy znowu rozgrzewa nasze serca. Zachęcam do licytacji wspólnego spaceru i obiadu w moim ukochanym Gdańsku. Pomagajmy wspólnie, do końca świata i jeden dzień dłużej!" – napisał na TwitterzeDonald Tusk.
– Tym razem zapraszam do mojego ukochanego miasta, do Gdańska na wspólny spacer, a przede wszystkim na wspólny obiad w kultowej gdańskiej restauracji – dodał. To nie koniec, bowiem były premier zaoferował także swoją książkę.
– Jako przewodnik i autor kilku książek o Gdańsku naprawdę będę miał coś do opowiedzenia. Oczywiście jedną z moich książek ze specjalną dedykacją dołączę. Także spotykamy się w niedzielę 29 stycznia. Zapraszam do licytacji – zachęcił.
W poprzednim roku Tusk wystawił "swoją limuzynę"
Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze w zeszłym roku były premier wywołał poruszenie, wystawiając na aukcję na rzecz WOŚP swoją brukselską "limuzynę". Nie chodziło wówczas o luksusowy samochód, a o... hulajnogę.
– Jak co roku mamy coś dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kiedyś powiedzielibyśmy, że nówka nie śmigana, bo rzeczywiście ledwie zacząłem jej używać – powiedział.
– Kto wygra licytację i stanie się właścicielem mojej "limuzyny", będzie też przeze mnie zaproszony na kawę – deklarował, prezentując elektryczną hulajnogę.
Lider Platformy Obywatelskiej zażartował, że podczas spotkania ze zwycięzcą licytacji odbędzie się wspólne czytanie instrukcji obsługi "limuzyny". – Mam też zamiar podpisać tę hulajnogę, ale jak nie będzie pasowało, to można ten napis zamazać – dodał. Hulajnogę tę ostatecznie sprzedano za ponad 100 tys. zł.