nt_logo

Rosja zaatakuje Ukrainę z Białorusi? Nowe memorandum, ISW podaje możliwy termin

Katarzyna Nowak

20 stycznia 2023, 14:18 · 3 minuty czytania
Jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę z terytorium Białorusi, to nie stanie się to najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach, a na jesieni 2023. Analitycy z Instytutu Badań nad Wojną, wskazują, że do tego czasu Władimir Putin może m.in. zakończyć kolejny cykl poboru i przeprowadzić z Białorusią wspólne ćwiczenia (w tle jest też m.in. podpisane przez Rosję i Białoruś memorandum). Jednocześnie wciąż nie jest przesądzone, czy do ataku z terenu Białorusi w ogóle dojdzie, ale należy brać go pod uwagę.


Rosja zaatakuje Ukrainę z Białorusi? Nowe memorandum, ISW podaje możliwy termin

Katarzyna Nowak
20 stycznia 2023, 14:18 • 1 minuta czytania
Jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę z terytorium Białorusi, to nie stanie się to najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach, a na jesieni 2023. Analitycy z Instytutu Badań nad Wojną, wskazują, że do tego czasu Władimir Putin może m.in. zakończyć kolejny cykl poboru i przeprowadzić z Białorusią wspólne ćwiczenia (w tle jest też m.in. podpisane przez Rosję i Białoruś memorandum). Jednocześnie wciąż nie jest przesądzone, czy do ataku z terenu Białorusi w ogóle dojdzie, ale należy brać go pod uwagę.
Rosja zaatakuje Ukrainę z Białorusi? ISW z nową analizą. Na zdjęciu: ćwiczenia czołgów Abrams fot. ABACA/Abaca/East News
  • Instytut Studiów nad Wojną odnotował, że w ostatnim czasie zintensyfikowały się spotkania białoruskich władz z przedstawicielami Kremla; podpisano też specjalne memorandum
  • Siły rosyjskie rozmieszczone obecnie na Białorusi przechodzą dopiero rotację szkoleniową i są przerzucane do walk we wschodniej Ukrainie
  • Zdaniem analityków amerykańskiego think tanku na jesieni 2023 roku Władimir Putin może zyskać większe przygotowanie do ataku Ukrainy z terenu Białorusi

Od pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę minął już niemal rok, a w ostatnich dniach pojawia się coraz więcej głosów, że wojna wkracza w decydującą fazę. Takie stwierdzenie padło m.in. z ust sekretarza generalnego NATO, Jensa Stoltenberga, który podczas wizyty na Światowym Forum Ekonomicznym powiedział, że nadszedł moment, w którym sojusznicy NATO muszą dostarczyć Ukrainie więcej ciężkiego uzbrojenia.

– To oznacza więcej pojazdów opancerzonych. Oznacza to również bardziej zaawansowane systemy obrony powietrznej – wymieniał.

Kluczowe rozmowy ws. nowych dostaw broni rozpoczęły się w piątek w Ramstein, czyli w położonej w Niemczech amerykańskiej bazie. Przewodniczy im minister obrony USA Lloyd Austin. Wciąż nie wiadomo, czy niemiecki rząd da zielone światło na wysłanie Kijowowi wyprodukowanych w Niemczech czołgów Leopard 2. Niemcy, które są producentem czołgów, muszą wyrazić zgodę, by inne kraje NATO – w tym Polska, która już zadeklarowała taką chęć – mogły je przekazać Ukrainie.

Czytaj też: Zełenski ostro odpowiedział Scholzowi ws. Leopardów. "To nie są zawody"

Czy Rosja może zaatakować Ukrainę także z Białorusi? ISW z nową analizą

Podczas gry zachodni przywódcy rozmawiają o sposobach wsparcia Ukrainy, wyżsi urzędnicy Kremla wciąż odbywają spotkania z białoruskimi władzami – informuje Instytut Badań nad Wojną, który od miesięcy ocenia prawdopodobieństwo dołączenia Białorusi do inwazji na Ukrainę, a w grudniu przedstawił tzw. najniebezpieczniejszy scenariusz, który może chcieć zrealizować Kreml.

Amerykański think tank relacjonuje w najnowszej analizie, że 19 stycznia minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i białoruski minister obrony Wiktor Chrenin omówili wspólnie "dwustronną współpracę wojskową" (o bliżej nieokreślonych zasadach), dyskutowali nad wdrożeniem strategicznych środków odstraszania. Rozmawiali też o postępach w przygotowaniu wspólnego rosyjsko-białoruskiego Regionalnego Zgrupowania Wojsk (RGV).

Co więcej, 19 stycznia Siergiej Ławrow, szef rosyjskiego MSZ, spotkał się w Mińsku z Alaksandrem Łukaszenką. Obaj omówili – jak podaje amerykański think thank – rosyjsko-białoruską "wspólną wizję" wojny Rosji na Ukrainie. Szczegółów tych ustaleń nie podano.

Analitycy ISW zwracają uwag ę na jeszcze jedną kwestię: Siergiej Ławrow i jego białoruski odpowiednik, Siergiej Alejnik, podpisali ostatnio memorandum o współpracy w sprawie "zapewnienia bezpieczeństwa biologicznego".

I to, zdaniem ISW, może być sygnał, że intensyfikowana zostanie rosyjska akcja dezinformacyjna, podczas której Ukraina fałszywie oskarżana jest o opracowywanie broni chemicznej i biologicznej w "finansowanych przez USA laboratoriach". Ta dezinformacja pojawia się niemal od początku inwazji, ale teraz zostaje w nią mocniej włączona Białoruś.

Wspólne ćwiczenia i kolejna tura poboru. ISW wskazuje: jeśli będzie atak, to jesienią 2023

Czy te wszystkie sygnały oznaczają, że Rosja, której wojska i sprzęt już teraz stacjonują na terenie Białorusi, może niedługo zaatakować Ukrainę z terenu tego kraju? Zdaniem ISW jest to mniej prawdopodobne w najbliższym czasie, a bardziej: pod koniec 2023 roku.

Dlaczego? Jak wskazują analitycy, siły rosyjskie rozmieszczone obecnie na Białorusi przechodzą dopiero rotację szkoleniową i przerzucają się do walki na wschodniej Ukrainie. "Nie zaobserwowano żadnych przesłanek świadczących o tym, że siły rosyjskie na Białorusi dysponują strukturami dowodzenia i kontroli niezbędnymi do zimowego lub wiosennego ataku na Ukrainę 2023 r." – podają analitycy.

Dodają też, że bardziej prawdopodobne wydaje się, że siły rosyjskie mogą teraz ustalać warunki ataku na Ukrainę z Białorusi pod koniec 2023 r. Jest to spójne z doniesieniami ukraińskiego wywiadu o tym, że Rosja i Białoruś planują przeprowadzenie dużych ćwiczeń (Zapad 2023 i Union Shield 2023), które odbędą się prawdopodobnie we wrześniu 2023 r.

Co więcej, do jesieni 2023 r. Rosja może zakończyć co najmniej jedno dodatkowe powołanie rezerwistów i przygotować się "wystarczająco, aby zapewnić większą część sprzętu niezbędnego do ponownej inwazji z Białorusi", niż mogłaby to zrobić jeszcze tej zimy.

Rosyjski atak na Ukrainę z Białorusi nadal pozostaje wysoce nieprawdopodobnym scenariuszem, Jest jednak bardziej prawdopodobny jesienią 2023 r., niż teraz – puentuje ISW.

Czytaj też: Skandaliczne wystąpienie Ławrowa. Powołał się na przykład Hitlera