Miłość między Katarzyną Warnke i Piotrem Stramowskim narodziła się już w 2013 roku. Właśnie wtedy para spotkała się na planie filmu "W spirali" i od razu pomiędzy nimi zaiskrzyło. Trzy lata później wzięli ślub. W 2019 roku urodziła się ich córka Helena, której nie pokazują w social mediach. W październiku 2022 roku aktorzy ogłosili, że nie są już razem.
Według tabloidu pozew złożony przez aktorkę miał trafić już do sądu. Jak dowiedział się "Super Express" miało to mieć miejsce w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Przekazano, że pozew oczekuje na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy, jednak jak się okazało, formalności mogą potrwać. Para najprawdopodobniej spotka się na sali rozpraw pod koniec tego roku lub na początku przyszłego.
Warnke i Stramowski idą do przodu. Wiadomo, że aktor skupia się na przedsięwzięciach zawodowych i zaangażował się w związek z niejaką Natalią. Aktorka zaś chwaliła się ostatnio, że na początku stycznia premierę miał spektakl studentów warszawskiej Akademii Teatralnej. To ona wyreżyserowała i napisała sztukę "Men’s Talk".
To rzadkie w rodzimym show-biznesie, ale akurat Warnke i Stramowski są przykładem na to, że można zakończyć związek z klasą i nie urządzać publicznego prania brudów. Do tego, że media węszą sensację, ustosunkowała się aktorka, goszcząc w "Dzień Dobry TVN".
Mam wrażenie, że jestem postrzegana jako ofiara tej sytuacji. Chciałabym złożyć publicznie protest, ponieważ uważam, że za długo już patrzymy na rozwód jako na nieszczęście. Absolutnie jest co świętować, że przeżyliśmy ze sobą fantastyczny czas, mamy córkę. W tej chwili Piotr wszedł w nowy związek. Powiem tak: jeżeli ktoś chce mi sprawić przyjemność, mówiąc źle o nim czy jego partnerce, to jest odwrotnie.
– Starzejemy się, świat wokół się zmienia, zmieniamy partnerów. Po prostu zacznijmy mówić o tym w inny sposób, z szacunkiem. Mamy bardzo dobre relacje. Oczywiście wokół rozstania jest dużo trudnych emocji. Trzeba się pogodzić z tym, że coś się skończyło. Trzeba jakoś ułożyć życie wokół dziecka – podkreśliła.
– Ja zawsze byłam jakoś podniecona wizją patchworku i wydaje mi się, że patchwork to jest zupełnie nowe pojęcie rodziny. Tutaj trzeba się pogodzić z nową rzeczywistością. Oczywiście życzę mojemu dziecku kochanej macoszki i chcę, żebyśmy sobie przybijały piątkę na leżakach na wakacjach. I to nie jest tak, że to jest taki wysiłek mój w stosunku do tej sytuacji, tylko to jest moje marzenie – wyznała w porannym programie TVN. Tymczasem, jak przekazał "Super Express", 35-letni aktor wyprowadził się, a z lokum w zabytkowej kamienicy położonej blisko centrum stolicy, dalej korzysta (jeszcze) żona oraz córka Helena. Jak ustalił tabloid, Stramowski nie wynajął niczego ani nie mieszka z nową partnerką. Chwilowo zatrzymał się u rodziców.