Szymon Hołownia podczas pierwszego zjazdu krajowego partii Polska 2050 odpowiedział w swoim wystąpieniu na ultimatum Donalda Tuska ws. wspólnej listy opozycji. To, co Hołownia mówił do lidera PO, wzbudziło ciepłe uczucia w Januszu Kowalskim z Solidarnej Polski. W pewien sposób zasugerował on nawet koalicję po kolejnych wyborach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Za jedno szczerze lubię szanownego Szymona Hołownię. Za to, że odciął się od Donalda Tuska - architekta przemysłu pogardy w polskiej polityce. Gdyby jeszcze Polska 2050 pokochała polskiego złotego i polski węgiel oraz odcięła się od mainstream'u III RP i eurokratów to po wyborach... kto wie" – czytamy we wpisieJanusza Kowalskiego na Twitterze. Do wpisu dołączył sympatyczną, mrugającą emotkę.
Przypomnijmy, że Donald Tusk w czwartek jasno wyraził się co do swoich oczekiwań względem partii Szymona Hołowni. Podczas swojego wystąpienia w Lublinie zwrócił się do polityka, aby w końcu zadeklarował się, co do wspólnego startu.
– Takie podchody, małe gierki, to się do niczego nie przysłuży. Jutro jest ten moment, żeby powiedzieć: tak, tak, lub: nie, nie – mówił tam Tusk, wskazując Hołowni dwie możliwości.
Hołownia odpowiada na apel Tuska
– Albo idziemy razem i będą szanse na wielką zmianę... Ale jeśli nie chcecie, to chociaż powiedzcie, bo nie ma już czasu! To jest ostatni moment, my się musimy przygotować do tego wielkiego wydarzenia, jakim może być to zwycięstwo – podkreślił.
Hołownia w sobotę odpowiedział na apel Tuska. Jak mówił, "czas decyzji się zbliża", ale "my wszyscy jak snajper mamy tylko jeden pocisk, jeden strzał, decyzję, której nie będzie można już cofnąć". – My nadal, od piątku nic się nie zmieniło, stoimy na stanowisku, na którym stoimy od bardzo wielu miesięcy. Na stole powinny być teraz wszystkie listy, wszystkie opcje, od jednej listy do samodzielnych startów – tłumaczył.
Hołownia jest także zdania, że PiS przegra kolejne wybory. – Rok 2023 przejdzie do historii, bo będzie to rok, w którym Polską przestanie rządzić Jarosław Kaczyński – stwierdził polityk.
Ziobryści, czyli koalicjant niskoprocentowy
Tymczasem Solidarna Polska, która startuje razem z PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy, nie ma szans jako samodzielna partia. Pokazały to już wybory do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku, w których partia Zbigniewa Ziobry zdobyła 3,98 proc. głosów i nie uzyskała żadnego mandatu.
Były też sondaże (zwykle pracownie nie oddzielają SP od PiS), które pokazały dobitnie, jak niskim poparciem "cieszy się" partia Ziobry. Latem ubiegłego roku takie badanie zrobił IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Notowana osobno Solidarna Polska zamknęła wówczas stawkę z wynikiem na poziomie... 0,7 proc.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.