Fernando Santos został we wtorek przedstawiony jako nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski. Portugalczyk ma poukładać grę Biało-Czerwonych, a dodatkowo zadbać także o zmianę w sposobie szkolenia w naszym kraju. Prezes PZPN Cezary Kulesza zaprzeczył pogłoskom, że Santos zarobi za to gigantyczne pieniądze.
Reklama.
Reklama.
Fernando Santos zdobył z reprezentacją Portugalii mistrzostwo Europy (2016)
Poprzednikiem Portugalczyka w polskiej kadrze był Czesław Michniewicz
Celem reprezentacji Polski jest awans na mistrzostwa Europy w 2026 roku
Mundial w Katarze zakończył się dla Biało-Czerwonych scenariuszem, który można określić mianem gorzko-słodkiego. Z jednej strony sukces w postaci awansu do fazy pucharowej po 36. latach przerwy, czyli MŚ 1986. Problem polegał jednak na kiepskim stylu, w jakim Polacy osiągnęli ten wynik. Bohaterem drużyny był Wojciech Szczęsny. Gdyby nie interwencje naszego bramkarza, z awansu do 1/8 finału mundialu byłyby nici.
Do kiepskiego stylu gry po MŚ 2022 doszła równie kiepska atmosfera wokół reprezentacji. Tzw. afera premiowa, w wyniku której na jaw wyszły plany nagrodzenia drużyny kwotą nawet 50 milionów złotych z budżetu państwa, tylko pogorszyła i tak słabe nastroje społeczne.
Santos z zarobkami 3 mld euro?
Za całą sytuację posadą zapłacił Czesław Michniewicz. Nowym trenerem wybrano Fernando Santosa. Portugalczyk w 2016 roku wyeliminował reprezentację PolskiAdama Nawałki w ćwierćfinale Euro (po rzutach karnych), ostatecznie sięgając po końcowy triumf w turnieju.
"Jak ujawnił portal Sport.pl, 68-letni trener dostanie około 3 mln euro za rok pracy nad Wisłą, co będzie rekordową wypłatą dla opiekuna naszej reprezentacji. To w przeliczeniu ok.12 mln złotych, czyli więcej niż Portugalczyk zarabiał do niedawna w swojej ojczyźnie, gdzie miał niecałe 3 mln euro poborów (ok. 11 mln złotych). Teraz czeka go nowe wyzwanie oraz podwyżka, na którą mógł sobie pozwolić PZPN." – napisał kilka dni temu na łamach naTemat.pl redaktor Krzysztof Gaweł.
Co ciekawe, dla porównania Portugalczyk Paulo Sousaotrzymał z polskiej federacji ok. 840 tysięcy euro za rok pracy, a jego następca, Czesław Michniewicz, ok. 560 tysięcy euro.
Kulesza zaprzeczył plotkom o fortunie dla selekcjonera
Okazuje się jednak, że Portugalczyk nie będzie aż tak dobrze zarabiał w Polsce. O kwotę, która będzie wpływać na konto nowego selekcjonera Biało-Czerwonych został zapytany prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– Tajemnica mundialu – uśmiechnął się Cezary Kulesza w rozmowie z Polsatem. Bogdan Rymanowski nie zamierzał jednak odpuszczać. Dziennikarz dopytał o podawaną w mediach kwotę ok. 2,5 miliona euro.
– To nie jest prawdą, na pewno tak nie jest. Pieniądze są dużo niższe. Nie mogę powiedzieć dokładnie, ale na pewno są mniejsze – tajemniczo zakończył Kulesza.
Skoro nie trzy miliony, nie 2,5 miliona, to ile? To pozostanie, przynajmniej w najbliższym czasie, tajemnicą PZPN. Kontrakt Santosa wydaje się rekordowy nawet w przypadku kwoty na poziomie np. 1,5-2 milionów euro. To jednak zupełnie inne realia aniżeli te, które pojawiały się w przypadku wcześniejszych medialnych doniesień.
Santos to utytułowany trener. Poza mistrzostwem Europy (2016)i zwycięstwem w Lidze Narodów UEFA (2019) z Portugalią, a wcześniej był opiekunem greckiej kadry, ale też Benfiki Lizbona, FC Porto, Sportingu Lizbona, AEK Ateny, PAOK-u Saloniku czy Panathinaikosu Ateny.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.