Pijany Rosjanin zaatakował wielbłąda. Rozwścieczone zwierzę zabiło go w odwecie
redakcja naTemat
25 stycznia 2023, 20:26·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 25 stycznia 2023, 20:26
51-letni mieszkaniec okolic Omska na Syberii został zabity przez... wielbłąda. Wcześniej sam zaatakował zwierzę, a zdaniem hodowców tych zwierząt sam sprowadził na siebie taki los. – Wielbłądy naprawdę nie lubią pijaków. Naturalną reakcją na agresję jest samoobrona – mówi jeden z nich.
Reklama.
Reklama.
O zdarzeniu, do którego w pobliżu wsi Priozerka w okolicach Omska (na południowym zachodzie Syberii), napisała m.in. rosyjska agencja RIA Novosti. Z jej relacji wynika, że 51-letni mieszkaniec regionu został dwa dni wcześniej zabity przez wielbłąda.
Rosja. 51-latek zabity przez wielbłąda. Wcześniej sam zaatakował zwierzę
Nim to się stało, zwierzę zostało zaatakowane przez mężczyznę. Na nagraniu, które zarejestrowała kamera monitoringu, widać, jak 51-latek podchodzi do zwierzęcia, a następnie uderza wielbłąda w pysk, a potem jeszcze ciągnie go za szyję:
Zaatakowane zwierzę powaliło mężczyznę na ziemię i zmiażdżyło go własnym ciałem. "W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł w placówce medycznej" - poinformowała lokalna prokuratura. W prawie prowadzone jest śledztwo.
Co wielbłąd robił pod Omskiem w środku zimy? Zdaniem rosyjskich mediów sprowadzono pod Omsk jako "atrakcję dla dzieci" przebywających na obozie zimowym. Teraz specjalna agencja nadzoru ma ocenić, czy nie złamano w związku z tym żadnych przepisów.
Po tym, gdy nagranie z atakiem wielbłąda obiegło sieć, głos zabrali m.in. specjaliści, którzy zajmują się hodowlą tych zwierząt. Marat Gainullin, jeden z hodowców, powiedział w rozmowie z RIA Novosti, że jego zdaniem sam poszkodowany jest winny tego, co się stało. Zwrócił też uwagę, że w chwili, gdy 51-latek podszedł do wielbłąda i zaczął się nad nim znęcać, był nietrzeźwy
- Wielbłądy naprawdę nie lubią pijaków. Naturalną reakcją na agresję jest samoobrona. Wielbłąd ugryzł go i zmiażdżył swoim ciałem. Mógł go też zdeptać, czego nie zrobił - powiedział Gainullin.