W Katowicach doszło do eksplozji gazu. Sześć osób udało się wydobyć, bo budynek uległ zniszczeniu. Cztery osoby zostały przewiezione do szpitala, w tym dwójka małych dzieci. Nadal trają poszukiwania dwóch kobiet. Na miejscu pracuje kilkanaście jednostek strażackich.
Reklama.
Reklama.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka śląskiej straży pożarnej mł. bryg. Aneta Gołębiowska, wybuch nastąpił ok. 8.30 rano w budynku przy ul. Biskupa Herberta Bednorza 14.
"Cztery osoby zostały wydobyte, jest im udzielana pomoc. Budynek uległ zawaleniu. Na miejscu jest obecnie 15 zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia-Zdroju" - podała rzeczniczka.
W międzyczasie liczba ofiar została zaktualizowana. Dwoje z poszkodowanych, to dzieci.
Na plebanii w momencie zdarzenia powinno przebywać siedem osób, z czego sześć zostało odnalezionych i wszystkim została udzielona pomoc. W międzyczasie strażacy zaktualizowali informacje i podają, że dwie kobiety, które mieszkały w kamienicy, nadal poszukiwane są pod gruzowiskiem. Czworo poszkodowanych zostało przewiezionych do szpitala, a pozostałym udzielana jest pomoc na miejscu.
Obok plebanii znajduje się szkoła, z której w wyniku eksplozji wypadły szyby. W związku z okresem ferii zimowych, w placówce nie było jednak uczniów.
Na swojej stronie na Facebooku strażacy napisali, że na miejsce udaje się zastępca komendanta głównego PSP nadbryg. Arkadiusz Przybyła wraz z grupą operacyjną KG PSP. W poszukiwaniach uczestniczą jednostki z psami.