
Tragiczną informację po godzinie 13.00 przekazał wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Około 12.30 strażacy przeczesujący gruzowisko dotarli do jednej z dwóch poszukiwanych osób. Niestety okazało się, że ta nie żyje. Akcja poszukiwawcza drugiej osoby nadal jest prowadzona. Funkcjonariusze pracują z użyciem psów. Wśród nich są specjalistyczne ekipy.
- Dalej poszukujemy jednej osoby. Wierzymy głęboko, że albo odnajdziemy ją żywą, albo nie znajdziemy tam już nikogo, a ta osoba znajdzie się w innym miejscu - mówił wojewoda.
Jak mówiła w naTemat mł. bryg. Aneta Gołębiowska, strażacy szukali dwóch kobiet, które miały znajdować się w budynku. Informację potwierdził też zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Arkadiusz Przybyła.
Poinformował on, że w gruzowisku trwają poszukiwania prawdopodobnie matki i córki. Miały one być zameldowane w jednym z mieszkań na probostwie. Informację w tej sprawie, jak podaje TVN24, miał przekazać ratownikom wikary parafii ewangelicko-augsburskiej. To właśnie do niej należał budynek, w którym doszło do eksplozji. Nie ma jednak pewności, że w chwili wybuchu kobiety były w domu.
Przeszukiwanie gruzowiska trwa
– Na miejscu pracuje 140 ratowników, w tym specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia-Zdroju oraz kadeci z Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie – powiedziała naTemat rzeczniczka Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach Aneta Gołębiowska. Funkcjonariusze wykorzystują do poszukiwań specjalnie szkolone psy.
Poszkodowane w zdarzeniu osoby zostały przewiezione do szpitala z licznymi obrażeniami ciała oraz poparzeniami. Troje z nich nadal przebywa w placówce medycznej. Dwójka z nich to dzieci w wieku ok. trzech i czterech lat.
Zobacz także