Dorota Szelągowska przed kilkoma laty przeszła cały proces, aby otrzymać orzeczenie nieważności sakramentu małżeństwa, które wcześniej zawarła z Adamem Sztabą. W najnowszej publikacji prezenterka zdradziła kulisy tamtej sprawy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Relacja Adama Sztaby i Doroty Szelągowskiej nie przetrwała próby czasu. Małżonkowie rozstali się krótko po ślubie
Starali się o uzyskanie "rozwodu kościelnego". W końcu się udało
Jak tamten czas wspomina gwiazda TVN? Opowiedziała o tym w swoim nowym felietonie
Przypomnijmy, że znany muzyk i kompozytor Adam Sztaba był związany z prezenterką telewizyjną i projektantką wnętrz Dorotą Szelągowską przez ponad dekadę, zanim wziął z nią ślub.
Jednak ich małżeństwo, które zawarli w 2013 roku, trwało zaledwie trzy miesiące. Rozwód otrzymali z kolei w 2015 roku. Po latach Szelągowska w rozmowie z Agatą Młynarską przyznała, że ona i Sztaba w istocie "bardzo się różnili". Oceniła, że "zupełnie niepotrzebnie też brali ślub". – Jest coś takiego, że nie podejmujesz tych decyzji wcześniej, a potem próbujesz tym coś ratować – komentowała.
Dorota Szelągowska o swoim podejściu do Kościoła i kulisach rozwodu z Adamem Sztabą. "Czułam niesmak"
Ostatnio na swoim Instagramie wyznała, że "nie zgadza się z wieloma założeniami katolicyzmu". Teraz napisała felieton dla "Wysokich Obcasów", w którym wróciła do tego tematu, objaśniając: "Po prostu nie znoszę być hipokrytką. Deklarując przynależność do jakiejś organizacji, która ma jasno określone zasady, zgadzamy się na nie. Kropka. Ja się nie zgadzam, więc nie przynależę. Nie można być trochę w ciąży. Szanuję wiarę i poglądy innych ludzi. Szanuję też swoje".
Opisała też, jak z perspektywy czasu wspomina proces "unieważnienia" małżeństwa kościelnego ze Sztabą. "Cały proces trwał dwa lata, nikt nikomu nie dał łapówki, księża ślęczeli nad aktami dotyczącymi intymnych szczegółów naszego życia, przesłuchiwano świadków, a kościelni prawnicy dostali niezłe wynagrodzenie. A ja czułam niesmak. Taki porządny. I miałam poczucie, że nijak to się ma do tego, co wiedziałam o wierze i sakramentach" - czytamy.
"No, a potem okazało się, że jesteś jednak wykluczony, jeśli nie zamierzasz brać kolejnego ślubu i nie zamierzasz też żyć w czystości. I w ogóle co znaczy 'czystość'? Potem pytania już poszły lawinowo i zdałam sobie sprawę, że moje odpowiedzi i odpowiedzi Kościoła są na dwóch biegunach" - zaznaczyła.
Dodajmy, że wbrew wszelkim pozorom, małżeństwo zawarte przed majestatem Kościoła wcale nie musi trwać "aż śmierć nas nie rozłączy". Prawo kanoniczne przewiduje przecież szereg sytuacji, w których możemy się starać o uznanie nieważności tego sakramentu, co często nazywane jest "rozwodem kościelnym".
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.