W ubiegłym roku Telewizja Polska zorganizowała koncert charytatywny "Solidarni z Ukrainą". Kiedy Justyna Steczkowska ujawniła, że "swoje wynagrodzenie przekazuje na dzieci", w sieci wybuchła burza. TVP nabrała wody w usta, a wykonawcy zaprzeczali, że dostali pieniądze. Sprawa trafiła do sądu. Teraz wyszło na jaw, że jednak artyści nie zaśpiewali za darmo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Koncert "Solidarni z Ukrainą" miał na celu zebranie pieniędzy na pomoc poszkodowanym w wojnie w Ukrainie
Justyna Steczkowska jeszcze ze sceny oświadczyła, że swoje honorarium za występ przekaże na pomoc ukraińskim dzieciom. Potem zarzuciła kłamstwo m.in. Edycie Górniak i Maryli Rodowicz, twierdząc, że gwiazdy zatrzymały wynagrodzenia dla siebie
Portale i Sieć Obywatelska Watchdog Polska zaczęły dopytywać TVP, czy gwiazdy faktycznie dostały pieniądze. Przedstawiciele stacji nie chcieli udzielić odpowiedzi, zasłaniając się "argumentem", że to "tajemnica przedsiębiorstwa"
Sprawą zajął się sąd. Zapadł wyrok na niekorzyść telewizji. W odpowiedzi publiczny nadawca ujawnił, że tak, były honoraria
Telewizja Polska i Caritas 27 lutego 2022 roku, niedługo po ataku Rosji na Ukrainę, zorganizowały koncert "Solidarni z Ukrainą". W wydarzeniu wzięła udział plejada polskich i ukraińskich gwiazd.
Głównym celem wydarzenia było finansowe wsparcie ofiar rosyjskiej inwazji poprzez wysłanie SMS-ów. Jak się później okazało, widzowie zapełnili konta kwotą 3,5 mln zł, którą w całości przeznaczono na wskazany cel.
Istotę wydarzenia przyćmiły kontrowersje wokół wynagrodzeń
Jednak szlachetne przedsięwzięcie przyćmiła afera, która wywiązała się później między artystkami. Wszystko zaczęło się od deklaracji Justyny Steczkowskiej, która ogłosiła, że swoje wynagrodzenie przekaże na ukraińskie dzieci.
Edyta Górniak przekonywała, że "to dziwne... Koncert był charytatywny. Ja nie pobrałam wynagrodzenia".Maryla Rodowicz twierdziła, iż nawet nie wiedziała o pieniądzach za występ. Z kolei Natasza Urbańska mówiła: "informacja o przekazaniu honorarium powinna być oczywista".
Do tych słów postanowiła się odnieść Steczkowska. Zamieściła w mediach społecznościowych obszerny post, w którym zarzuciła swoim koleżankom z branży kłamstwo.
"To jest bardzo, ale to bardzo przykre, tym bardziej, że nie ma w tym artykule ani słowa prawdy. DZIEWCZYNY JAK MOŻECIE TAK KŁAMAĆ?" – napisała. One jednak nadal wszystkiemu zaprzeczały, a Górniak zagroziła nawet pozwem Steczkowskiej.
Wszyscy dopytują, a TVP zasłania się "tajemnicą przedsiębiorstwa"
Portale zaczęły dopytywać Telewizję Polską, jak to w końcu było z tymi honorariami. Potem sprawy w swoje ręce wzięła Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Wysłała "wniosek o udostępnienie pełnej listy artystów polskich i zagranicznych, którzy wystąpili podczas koncertu 'Solidarni z Ukrainą', wraz z informacją, czy dany artysta otrzymał honorarium za swój występ".
TVP nadal wymigiwała się od odpowiedzi, motywując to zasadą "tajemnicy przedsiębiorstwa". Prawnicy Watchdog złożyli więc w końcu skargę do sądu.
Wyrok ws. informacji od TVP o pobraniu wynagrodzeń za koncert "Solidarni z Ukrainą"
Kilka miesięcy później zapadł wyrok. W uzasadnieniu podkreślono, że zapytanie "nie dotyczyło wysokości wynagrodzenia czy też szczegółów umów pomiędzy TVP S.A. a wykonawcami. Nie można zatem przyjąć, że udzielenie odpowiedzi na tak zadane pytanie (o charakterze ogólnym) może wpłynąć w jakikolwiek sposób na pozycję TVP S.A. na rynku medialnym".
W odpowiedzi na to Telewizja Polska w końcu udzieliła informacji. Wysłano do Watchdog krótki komunikat: "Szanowni Państwo, W odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej informuję, iż artyści, wykonawcy, którzy wystąpili podczas koncertu 'Solidarni z Ukrainą', który odbył się 27 lutego 2022 r., otrzymali wynagrodzenie".
Steczkowska komentuje wyrok na TVP
Do sprawy odniosła się Justyna Steczkowska. W rozmowie z Plejadą wspomniała: – Telewizja Polska zgłosiła się do mojego managementu z prośbą o zagranie koncertu pt. "Solidarni z Ukrainą". Powiedzieli, że nie są w stanie zapłacić pełnych stawek, ale jest to koncert pomimo wszystko o charakterze charytatywnym i czy zgodzę się w nim wystąpić. Powiedziałam – oczywiście, że tak.
– Pieniądze nie mają tutaj znaczenia i że swoje honorarium i tak przeznaczę na pomoc Ukrainie. Dla mnie ma duże znaczenie to, komu przekazuję pieniądze. Tak, jak przekazałam Ani Dymnej w ostatnich latach około 150 tysięcy złotych z kilku wygranych procesów z prasą, bo ją szczerze podziwiam, kocham – dodała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.