Samuel Pereira może zostać wicedyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, co oznaczałoby jego duży awans w strukturze TVP – do takich nieoficjalnych informacji dotarła Wirtualna Polska. Pereira od kilku lat jest szefem portalu TVP.info, a teraz mógłby nadzorować "Wiadomości".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nieoficjalnie: Samuel Pereira może awansować w TVP
Od dawna pojawiają się pogłoski na temat nowej drogi w karierze zawodowej Samuela Pereiry. Dziennikarze Wirtualnej Polski od ludzi "zbliżonych do TVP" mieli dowiedzieć się, że Pereira ma otrzymać nową, ważną funkcję w strukturze Telewizji Polskiej.
Zgodnie ze zdobytymi przez nich informacjami, ma on zostać wicedyrektorem w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Tym samym jednym z jego zadań byłoby m.in. nadzorowanie programów informacyjnych, takich jak "Wiadomości" czy "Panorama".
– Pogłoski o awansie Samuela odbierane są jako wotum nieufności wobec obecnego kierownictwa TAI – miał przekazać jeden z informatorów Wp.pl. Nie wiadomo jednak, na czym dokładnie miałby polegać jego "nadzór nad programami informacyjnymi". Samuel Pereira jest kojarzony z nowym prezesem TVP, czyli Mateuszem Matyszkowiczem.
Zgodnie z informacjami portalu, Matyszkowicz nie ma "sprawdzonego" człowieka w TAI, a awans Pereiry sprawiłby, że mógłby liczyć na "swojego współpracownika". Dziennikarze Wp.pl skontaktowali się z Pereirą, ale ten odmówił komentarza w sprawie jego domniemanego awansu.
Szef portalu TVP Info skomentował sprawę w mediach społecznościowych. Pracownik mediów publicznych pisał m.in. na Twitterze, że "TVN żąda od sądu zakazu mówienia, że TVN kłamie i manipuluje". Dodał również swoje artykuły z podpisem: "póki mogę mówić prawdę o TVN...".
Stacja z ulicy Wiertniczej domaga się od pozwanych kwoty w wysokości 100 tys. zł, przeprosin oraz oświadczeń o ustalonej treści. TVN chce również usunięcia z sieci powyższych sformułowań, a także zakazu używania podobnych wyrażeń przez rok. Prawnicy TVN argumentują, że takie sformułowania godzą w dobre imię stacji.
– Ten pozew odbieram jako próbę wywołania efektu mrożącego, żeby nikomu w Polsce nie przyszło do głowy mówić prawdę o TVN – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Samuel Pereira.
Dodał, że jeśli TVN "kłamie i manipuluje, to każdy obywatel ma prawo to głośno powiedzieć, co wynika z zagwarantowanej w Konstytucji RP wolności słowa. Kierownictwo TVN lansuje się, jako firma trzymająca się 'amerykańskich standardów', a w rzeczywistości jest od nich bardzo daleko".