We wtorek gościem porannej rozmowy Roberta Mazurka w RMF FM był Radosław Fogiel, były rzecznik PiS i szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Dziennikarz postanowił zapytać polityka o jeden ze sztandarowych projektów Mateusza Morawieckiego, czyli o elektromobilność i budowę pierwszego polskiego elektryka – Izery.
Ze zwykłego pytania wywiązał się dość komiczny dialog.
– Słyszał Pan o polskim samochodzie Izera? – zapytał Mazurek. - Prace trwają – odpowiedział mu Fogiel. - Gdzie, przepraszam? – dopytywał dziennikarz. - W Górach Izerskich – odparł bez chwili namysłu polityk, co Mazurek skwitował śmiechem.
Wydawało się, że Fogla zmyliła nazwa marki, ponieważ Jaworzno zdecydowanie nie leży w górach Izerskich, a w województwie śląskim. Inne tłumaczenie ma sam zainteresowany, który odniósł się do swojej wpadki w mediach społecznościowych.
"Widzę, że popełniłem błąd, nad czym ubolewam - zapomniałem, że dziś sarkazm może być niebezpieczny dla użytkownika" – napisał były rzecznik PiS. I gdyby na tym poprzestał, to być może nie podpadłby swojemu obozowi politycznemu.
Jenak Fogiel dodał też coś, co miało uderzyć chyba w Roberta Mazurka, a trafiło rykoszetem w szefa rządu Mateusza Morawieckiego. "Lecz jak inaczej odpowiedzieć na pytanie, gdzie można pojeździć samochodem, którego fabryka (w Jaworznie) dopiero jest w budowie?" – zapytał z uśmiechem Fogiel.
Przypomnijmy, że to przecież Mateusz Morawiecki już w 2016 roku jako ówczesny wicepremier i minister rozwoju podczas wystąpienia na Politechnice Warszawskiej wspólnie z Michałem Kurtyką (wtedy wiceministrem energii) zaprezentował projekt "W drodze do elektromobilności", który zakładał milion samochodów elektrycznych w Polsce do 2025 roku.
Miała się do tego przyczynić polska fabryka samochodów elektrycznych produkująca Izerę. Krajowego elektryka zaprezentowano w 2020 roku. Potem plany posypały się i ostatecznie fabryka Izery w Jaworznie ma powstać w 2025 roku, a pierwszy polski elektryk zjechać z linii produkcyjnej w grudniu 2025 roku.