Sześć osób zostało ciężko rannych, dwadzieścia jest lżej poszkodowanych – podawało początkowo nadające w Saksonii-Anhalt niemieckie radio SAW, powołując się na informacje od policji. Polski autobus zjechał z drogi, wpadł do rowu i przewrócił się na dach. Autostrada A2 w stronę Hanoweru była całkowicie zablokowana.
Wypadkowi uległ autokar należący do polskiego przewoźnika, firmy Sindbad z Opola. Do zdarzenia doszło ok. godziny 3:00 między Irxleben a Bornstedt, 10 kilometrów za Magdeburgiem. Autokar odbywał nocny kurs z Warszawy do Belgii. Ze wstępnych informacji wynika, że pasażerowie samodzielnie opuścili rozbity autobus.
Niemiecki serwis mdr.de podaje, że przyczyny wypadku na razie pozostają nieznane. Policja wyznaczyła objazdy.
Portal news38.de publikuje zdjęcie wykonane podczas akcji ratunkowej po wypadku. Widać na nim bok i tył autokaru leżącego na dachu w rowie. Szyby pojazdu są rozbite, autobus nie jest jednak mocno zniszczony.
Głos w sprawie zabrał też polski MSZ. Ministerstwo potwierdziło, że "w Niemczech na autostradzie A2 doszło do wypadku polskiego autobusu; zostało rannych wielu pasażerów, w tym obywatele RP". Resort przekazał, żadna z osób poszkodowanych nie znajduje się w stanie za grożenia życia.
Później ukazały się komunikaty konsula generalnego RP w Niemczech Marcina Króla. "35 osób zostało rannych, w tym 6 ciężko. Nikomu nie zagraża utrata życia. Jestem w drodze do poszkodowanych", "Wypadek polskiego autokaru k. Magdeburga, podróżowało nim 49 pasażerów. 14 jest hospitalizowanych, 6 osób jest ciężej rannych, ale nikomu nie zagraża utrata życia" – przekazał w kolejnych tweetach dyplomata.
Firma Sindbad zapewnia, że autokar zastępczy jest w drodze na miejsce wypadku.