Prokuratura bada okoliczności śmierci Mateusza Murańskiego. Z relacji śledczych z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wiadomo, że dzisiaj tj. 10 lutego odbyła się sekcja zwłok. Co wykazała? Szczegóły przekazało RMF24. Specjaliści stwierdzili ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową.
Reklama.
Reklama.
Informacja o śmierci Mateusza Murańskiego wstrząsnęła nie tylko światem sportu, ale całą opinią publiczną
29-latek był jednym z najpopularniejszych polskich freak fighterów
W piątek (10 lutego) przeprowadzona została sekcja zwłok mężczyzny
Wstępne wyniki sekcji zwłok Mateusza Murańskiego
W środę prokuratura poinformowała o śmierci Mateusza Murańskiego. Został on znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Miał 29 lat. Jego śmierć poruszyła środowisko freak fightów w Polsce. Sam Murański swoją ostatnią walkę stoczył w grudniu zeszłego roku. Podczas gali High League przegrał wtedy przez dyskwalifikację z Pawłem Bombą.
Prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała, że w piątek (10 lutego) zostanie wykonana sekcja zwłok mężczyzny. Jak donosi RMF24, specjaliści ocenili, że prawdopodobną przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Zlecono także badanie toksykologiczne i histopatologiczne. Na ich wyniki trzeba będzie jednak chwilę poczekać. Może to potrwać kilka tygodni.
Nadmieńmy, że "Super Express" ustalił, iż to ojciec Jacek Murański zaalarmował służby, ponieważ nie mógł skontaktować się z synem, a potem wejść do jego mieszkania. Te wieści nieoficjalnie potwierdza prokuratura.
Głos po śmierci 29-latka zabrało wielu jego znajomych, związanych ze sztukami walki. Arkadiusz Tańcula, z którym się przyjaźnił, przekazał, że "Muran" walczył z depresją i był ofiarą potężnego hejtu, z którym coraz bardziej sobie nie radził. Napomknął również o jego ucieczce w używki.
– To jest kolejna ofiara hejtu w internecie, po Ozdobie (Dawid Ozdoba, zmarł w wieku 45 lat, zawodnik MMA – przyp. red.). On mi po walce już mówił, że nie daje sobie już rady z hejtem. Depresja… no i uciekł gdzieś tam w te używki – wyjawił.
Narkotyki oraz hejt, te hasła najczęściej przewijają się w przekazach medialnych, odnośnie do śmierci Murańskiego. Głos na łamach "Przeglądu Sportowego" i Onet.pl zabrał były bokser, a ostatnio uczestnik freak fightów, Artur Szpilka.
– Coś niedobrego dzieje się na świecie. Ludzie są dla siebie nienawistni i wylewają żale w internecie. Nie potrafię sobie wyobrazić, co czują rodzice, którzy tracą tak młode dziecko. Nie znałem Murańskiego, mam swoje zdanie o freak fightach, ale kiedy odchodzi ktoś tak młody... Nie znam powodów, słyszę plotki o narkotykach i potrafię sobie wyobrazić, że chłopak sobie nie poradził – przyznał w rozmowie z Kamilem Wojnickim "Szpila".
Młody "Muran" był aktorem i zawodnikiem MMA. Widzowie TV Puls kojarzyli go z roli Adriana "Adka" Barskiego w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Na swoim koncie miał również epizodyczną rolę w nominowanym do Oscara filmie Jerzego Skolimowskiego "IO". Już 12 marca 2023 roku miał spełnić swoje zawodowe marzenie o wzięciu udziału w prestiżowej gali.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.