Jak informowaliśmy w naTemat.pl, 35-letnia Anna Karbowniczak jechała rowerem drogą między Wągrowcem a Budzyniem. Została potrącona przez Macieja N. i pozostawiona na śmierć na drodze. N. podróżował z dwójką pasażerów i nikt nie zdecydował się na udzielenie kobiecie pomocy. Kierowca i pasażerowie uciekli z miejsca wypadku, 35-latka zmarła.
Funkcjonariusze dzień po tym wydarzeniu zatrzymali trójkę mężczyzn, czyli kierowcę Macieja N., jego brata Krystiana N. i znajomego Tomasza P. Mężczyźni byli w trakcie naprawiania busa, którym wcześniej potrącili kobietę. Badania toksykologiczne wykazały, że byli pod wpływem amfetaminy, nie wiadomo jednak, czy tak było też w momencie wypadku.
Prokuratura powołała biegłych, by ustalić, jak doszło do wypadku. Pierwszą opinię sporządził Adam Pachołek, który stwierdził, że to dziennikarka była sprawczynią wypadku.
Dziennikarze Onetu i "Głosu Wielkopolskiego" postanowili sami zająć się sprawą – przeanalizowali akta sprawy i zgromadzone dowody, zwrócili się też o pomoc do biegłego Jerzego Hyżorka. W swoich tekstach wykazali, że opinia biegłego powołanego przez śledczych była nietrafiona.
Dzięki naciskom dziennikarzy prokuratura powołała nowy zespół biegłych, składający się z ekspertów Katedry Pojazdów Samochodowych Politechniki Krakowskiej oraz Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. Ich ustalenia były zupełnie odmienne od tych, które poczynił biegły Adam Pachołek.
Ustalono, że Anna Karbowniczak wjeżdżając na drogę główną, którą jechał Maciej N., skręcała w lewo, czyli w przeciwną stronę do kierunku jazdy samochodu. Jak czytamy w "Głosie Wielkopolskim": "Kierowca zjechał ze swojego pasa ruchu na lewy, na który wjeżdżała rowerzystka. I to właśnie na tym pasie, właściwym dla Anny Karbowniczak, doszło do wypadku".
Biegli uznali, że Anna Karbowniczak zachowała się nieprawidłowo i nierozważnie, ale zmuszało to kierowcę opla do zmiany prędkości. Stwierdzili też, że choć dziennikarka przyczyniła się do wypadku, to wina leży także po stronie Macieja N.
Dzięki opinii podważającej pierwotne ustalenia Adama Pachołka pod koniec 2022 roku Prokuratura Krajowa nakazała ponowne zbadanie sprawy i powołanie nowego zespołu biegłych. Śledztwo trwa.
Dziennikarze "Głosu Wielkopolskiego" zaznaczają, że kierowca Maciej N. nie miał prawa jazdy. "Można mieć więc wątpliwości co do jego umiejętności prowadzenia pojazdów i właściwego reagowania na drodze w sytuacji zagrożenia" – czytamy.