W środku nocy 10 lutego doszło do wypadku polskiego autokaru w Niemczech. Autobus nagle zjechał z autostrady prosto do rowu. Doszło do dachowania. Wiceprezes zarządu Sindbad Bogdan Kurys zabrał głos i podał szczegółowe informacje o zdarzeniu. "Około 20 osobom udzielono pomocy medycznej" – przekazał w oświadczeniu. Według polskiego konsula w Niemczech rannych jest 35 osób.
Reklama.
Reklama.
W środku nocy polski autokar podróżujący z Warszawy do Belgii zjechał autostrady i dachował prosto do rowu. Ponad 20 osób wymagało pomocy medycznej
Na miejsce ruszyła niemiecka policja i ratownicy medyczni. 6 pasażerów zostało ciężko rannych i zostało przetransportowanych do szpitala
Autokar, który uległ wypadkowi, należy do polskiego przewoźnika – firmy Sindbad z Opola
Wypadek autokaru w Niemczech. Są nowe informacje
Jak pisaliśmy w naTemat, polski autobus zjechał z drogi, wpadł do rowu i przewrócił się na dach. Autostrada A2 w stronę Hanoweru była całkowicie zablokowana. Wypadek miał miejsce ok. godziny 3:00 między Irxleben a Bornstedt.
Okazało się, że autokar należy do polskiego przewoźnika Sindbad z Opola. Wiceprezes zarządu spółki Bogdan Kurys wydał oficjalny komunikat, z którego wynika, że do zdarzenia doszło na wysokości Magdeburga.
"Dziś w nocy, tj. 10 lutego, o godz. 3.15, jeden z naszych autokarów realizujący przejazd liniowy na trasie z Warszawy do Belgii, na wysokości Magdeburga uległ wypadkowi" – przekazał, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
"Autokar kilkanaście kilometrów za Magdeburgiem, na autostradzie A2, z nieznanych przyczyn zjechał z pasa autostrady i się przewrócił. Przyczyny tego zdarzenia bada miejscowa policja" – dodał.
Z udostępnionych informacji wynika, że autokarem podróżowało 49 pasażerów i dwóch kierowców. Wszyscy samodzielnie opuścili pojazd po dachowaniu. "Według policji, około 20 osobom udzielono pomocy medycznej, w tym sześć osób prawdopodobnie będzie zabranych do szpitala w celu dalszych badań" – przekazał.
"Autokar zastępczy (...) zabierze pasażerów w dalszą drogę" – zapewnił wiceprezes zarządu spółki Sindbad.
Tuż po zdarzeniu komunikat w sprawie wydało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Urzędnicy zapewnili, że żaden z poszkodowanych nie znajduje się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia.
Potwierdził to także konsul generalny RP w Niemczech Marcin Król, który nad ranem wyruszył do poszkodowanych. "14 jest hospitalizowanych, 6 osób jest ciężej rannych, ale nikomu nie zagraża utrata życia" – zapewnił dyplomata.