logo
Do sieci trafiło nagranie z udziałem ukraińskich żołnierzy. Fot. YouTube / Суспільне Одеса
Reklama.
  • We wtorek 14 lutego media społecznościowe obiegło nagranie z żołnierzami ukraińskimi w pobliżu targu Privoz w Odessie na południu Ukrainy
  • Żołnierze próbowali siłowo zatrzymać mężczyznę podczas doręczania mu wezwania do wojska
  • Dowództwo Operacyjne "Południe" wydało oficjalny komentarz w tej sprawie
  • Kontrowersyjne nagranie z udziałem ukraińskich żołnierzy udostępnił między innymi Biełsat na swoim profilu na Twitterze. Jak przekazała ta redakcja, wideo szybko zaczęto używać w Rosji w celach propagandowych. Natomiast ukraińskie media zwróciły się po komentarz w tej sprawie do rzeczniczki prasowej Dowództwa "Południe".

    – Codziennie instruujemy jednostki, jak mają postępować. Niestety, czynnik ludzki to czynnik ludzki. Obecnie sprawdzamy, co się wydarzyło i kto występuje na nagraniu – powiedziała Natalia Gumenyuk, szefowa centrum prasowego Południowych Sił Bezpieczeństwa i Obrony.

    Wyciągnięto konsekwencje ws. ukraińskich żołnierzy. Dowództwo potępiło ich zachowanie

    Jak poinformował odeski portal Vgorode.ua, wojskowa służba porządkowa prowadzi teraz oficjalne dochodzenie w sprawie nadużycia władzy. Mundurowi mieli odbyć spotkania wyjaśniające z udziałem prawników i psychologów.

    Siły Zbrojne Ukrainy jednocześnie przypominają, że mobilizacja wojskowa nie jest "kaprysem" armii, a ogólnokrajowym działaniem, mającym na celu stworzenie rezerw w oddziałach ZSU. "W związku z tym każdy obywatel podlegający mobilizacji, według przepisów musi spełnić swój konstytucyjny obowiązek" – informuje armia.

    Dowództwo Operacyjne "Południe" przekazało w komunikacie zamieszczonym w swoich mediach społecznościowych, że pociągnęło do odpowiedzialności dyscyplinarnej wojskowych z nagrania, którzy w ten sposób próbowali zatrzymać mężczyznę.

    "W związku z konfliktową sytuacją, która miała miejsce w dniu 14 lutego 2023 roku, kiedy grupa funkcjonariuszy służby z jednego z WKU i JV prowadziła działania mające na celu powiadomienie obywateli podlegających mobilizacji w miejscu publicznym, wojskowe służby porządkowe prowadzą wewnętrzne śledztwo w sprawie nadużycia władzy" – głosi komunikat.

    Zełenski w Brukseli o mobilizacji. "Nie możemy dawać przykładu jak Rosja"

    Wołodymyr Zełenski podczas wystąpienia w Brukseli stwierdził, że Ukraina nie może tak jak Rosja, "prowadzić ludzi kijami" na wojnę. Prezydent Ukrainy odpowiadając na pytania o przypadki mężczyzn, którzy uchylają się od służby w armii, przekazał, że Ukraina jest państwem demokratycznym, które musi się rozwijać.

    Nie możemy dawać przykładu jak Rosja, by prowadzić kogoś kijami na wojnę. Nie jesteśmy takim państwem, bo byłby paradoks. Walczymy o wartości europejskie i chcemy być członkiem Unii Europejskiej – przekazał.

    Zełenski dodał również, że "bardzo trudno jest walczyć tak długo". Podkreślił, że mężczyźni walczący w wojnie są wycieńczeni obecnie prowadzonym trybem życia i nie można traktować wszystkich tak samo.

    Czytaj także: