Mistrzowie Polski zagrają w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Czeka ich najtrudniejsza misja
Krzysztof Gaweł
15 lutego 2023, 23:33·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 lutego 2023, 23:33
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 2:3 (28:26, 21:25, 25:23, 19:25, 11:15) rewanżowe starcie 1/8 finału Ligi Mistrzów, ale po wygranej w trzech setach na terenie rywala ma pewny awans do ćwierćfinału rozgrywek. Teraz mistrzów Polski czeka powtórka ubiegłorocznego finału, czyli starcie z Trentino Itas.
Reklama.
Reklama.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle awansowała do ćwierćfinału LM
Mistrzowie Polski wyrzucili za burtę ekipę Aluronu CMC Warty Zawiercie
Teraz nasz zespół czeka rewanż za zeszłoroczny finał z Trentino Itas
Włosi są żądni rewanżu, ale nasza ekipa nie stoi na straconej pozycji
Udany start zagwarantowały kędzierzynianom zagrywki Aleksandra Śliwki, goście odpowiedzieli tym samym, przystępując do gry punkt za punkt. Kiedy podopieczni Michała Winiarskiego uaktywnili się w bloku odskoczyli na dwa oczka (2:4). Na szczęście celny serwis Bartosza Bednorza doprowadził do wyrównania (5:5). Tym samym wróciliśmy do wymiany punkt za punkt. Na dłuższej przestrzeni seta żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyższej przewagi, na kolejne zagania Aleksandra Śliwki odpowiadał Bartosz Kwolek (13:13).
Nie brakowało też długich, zaciętych wymian, w tych Marcin Janusz uaktywniał Łukasza Kaczmarka i minimalna, jednopunktowa zaliczka utrzymywała się po naszej stronie siatki (16:15). Błędów na siatce nie ustrzegł się Uros Kovacević, nie zawodził natomiast kapitan Grupy Azoty ZAKSA i w końcówce było już 20:18. Nie był to koniec emocji w tej części spotkania, kiedy goście odrobili straty (20:20) i Tuomas Sammelvuo musiał interweniować.
Nie było to ostatnie słowo drużyny Michała Winiarskiego, chwilę później, pojawienie się Patryka Łaby w polu serwisowym dało zawiercianom prowadzenie 23: 22. Przyjmujący rywali chwilę później pomylił się, jednak atak Uros Kovacevicia otworzył przed gośćmi szanse na rozstrzygnięcie tej partii meczu na swoją korzyść (23:24). Tę wojnę nerwów zdecydowanie wygrali kędzierzynianie, przy wymianie sił w ataku nie zawodził Aleksander Śliwka. Sytuację odwrócił asem serwisowym Dmytro Paszycki (27:26), a kolejną akcję atakiem z sytuacyjnej piłki zakończył kapitan mistrzów Polski (28:26).
Ambitni goście mocnym akcentem weszli w kolejny fragment meczu, zawiercianie wykorzystując potknięcia naszego zespołu prowadzili 3:1. Serię przeciwnika przerwał atak Łukasza Kaczmarka, a kiedy piłkę w aut posłał Uros Kovacević mieliśmy remis (3:3). Z kędzierzyńskim blokiem nieźle radził sobie Dawid Konarski (5:7), w kontratakach nie zawodził jednak Olek Śliwka i w ekspresowym tempie wróciliśmy do remisu (7:7). Sygnał do ataku dał gościom Michał Szalacha, zagrywki środkowego zawiercian sprawiły rywalom nieco trudności, a w połączeniu z punktowym blokiem rywali doprowadziły do czteropunktowej przewagi podopiecznych trenera Winiarskiego (9:13).
Trener Sammelvuo reagując na sytuację przywołał swoich podopiecznych do siebie, chwilę później na poprawę przyjęcia desygnując do gry Adriana Staszewskiego w miejsce Bartosza Bednorza. Kędzierzynianie systematycznie odrabiali straty swoje noty w ataku poprawiali jeszcze Łukasz Kaczmarek i Olek Śliwka (13:16, 16:19, 19:21). Ponownie sytuacje miejscowych poprawiły zagrywki Dimy Paszyckiego (21:23), ale tym razem końcówka seta należała do gości, kropkę nad "i" asem serwisowym postawił Patryk Łaba (21:25).
Odsłonę trzecią, udanym atakiem, otworzył Bartosz Bednorz. Nowemu zawodnikowi mistrzów odpowiedział Dawid Konarski, przystępując do gry punkt za punkt. Obok celnych zagrań w ataku nasz zespół punktował również blokiem i tym samym to kędzierzynianie szybciej mogli się pochwalić kilkupunktowym prowadzeniem (4:2). Zawiercianie mogli liczyć jeszcze na ataki Dawida Konarskiego i jeszcze przed przekroczeniem progu 10. Zdobytych punktów mieliśmy remis (6:6).
Wzorem odsłony premierowej również tym razem na dłuższej przestrzeni seta utrzymywała się gra na styku (9:9, 11:11, 15:14). Błędy gości umocniły nasz zespół na prowadzeniu, na kolejne celne ataki Kovacevicia odpowiadał Aleksander Śliwka i to kędzierzynianie kontrolowali sytuację (20:18). W kluczowej fazie seta dystans zwiększył blok na Kwolku (22:18). Szybko się okazało że nie był to koniec emocji, skuteczne zagrywki Kwolka i ataki Konarskiego zapowiadały wyrównaną końcówkę seta (23:22). Zadaniowo na boisku po stronie rywali pojawił się jeszcze Łaba, mimo walki nasi rywale nie zdołali doprowadzić do przełamania.
Efektowne obrony Erika Shojiego dawały początek kontratakom, punkt na wagę awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów na konto Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zapisał Bartosz Bednorz (25:23). W tym momencie było już jasne, że mistrz Polski zagra w ćwierćfinale, a zawiercianie żegnają się z LM. W czwartej partii trenerzy obu ekip zdecydowali się więc na głębokie zmiany w składach.
Kolejne ataki Bartłomieja Klutha zapewniły naszej drużynie udany początek seta, po stronie rywali punktował Łaba i zawiercianie dość długo dotrzymywali nam kroku (5:6). Przyjmujący gości do oczek zdobywanych w ataku dodał jeszcze punktowy serwis, zwiększając tym samym dystans. Niestety tym razem skuteczność w kontratakach sprzyjała ekipie trenera Winiarskiego i dystans wzrósł do czterech oczek (7:11). W atakach na środku siatki nie mylił się Norbert Huber, sprytnie blok obijał Dulski (10:15).
Mimo walki i kolejnych skutecznych ataków Bartka Klutha nie zdołali mistrzowie Polski odwrócić losów seta, chociaż przed wkroczeniem w decydującą fazę partii dystans stopniał (17:20). Czujna gra gości w bloku umocniła naszych rywali na prowadzeniu, seta, przedłużając losy rywalizacji zakończył atak Miłosza Zniszczoła (19:25).
Tie-break nie rozpoczął się po myśli siatkarzy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (0:2). Kolejne zagrania Żalińskiego i Klutha zniwelowały dystans, skuteczność naszego atakującego doprowadziła do wyrównania (5:5). Seria punktowa zawiercian dała ekipie trenera Michała Winiarskiego trzypunktową zaliczkę przy zmianie stron boiska (5:8). Gospodarzom sytuację poprawiły jeszcze ataki Hubera i Żalińskiego (11:14), ale set i całe spotkanie padły jednak łupem gości (11:15).
W ćwierćfinale Ligi Mistrzów Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra teraz z Trentino Itas, czyli rywalem, którego w zeszłym sezonie rozbiła w finale w trzech setach, a rok wcześniej odprawiła w walce o tytuł mistrzów Europy 3:1. Teraz znów obie potęgi zmierzą się dwa razy, ale tylko jedna awansuje do półfinału rozgywek. Co wymyślą na Włochów mistrzowie Polski?