Barcelona uratowała wynik, ale Lewandowski nie zdobył gola. Szlagier w LE nie zawiódł
Krzysztof Gaweł
16 lutego 2023, 20:51·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 lutego 2023, 20:51
Robert Lewandowski i jego FC Barcelona nadal muszą ciężko walczyć o awans do 1/8 finału Ligi Europy. Duma Katalonii po bardzo dobrym meczu zremisowała na Camp Nou 2:2 (0:0) z Manchesterem United, a nasz snajper tym razem gola w pucharach nie zdobył. Rewanż już za tydzień na Old Trafford, kwestia awansu nadal jest otwarta.
Reklama.
Reklama.
Szlagierowe starcie FC Barcelony z Manchesterem United na remis
Obie ekipy nadal mają szansę na awans do 1/8 finału Ligi Europy
Robert Lewandowski tym razem nie zdobył bramki, ale był blisko
Rewanż na Old Trafford już za tydzień, czyli 23 lutego w czwartek
Ten mecz powinien się odbywać w półfinale czy finale Ligi Mistrzów, a nie w walce o 1/8 finału Ligi Europy. Jeszcze niedawno żaden z fanów Barcy i MU nie wyobrażał sobie, by jego zespół wypadł z czołówki na Starym Kontynencie, ale obie potęgi upadły i mozolnie podnoszą się z kolan. Czerwone Diabły od kilku miesięcy zachwycają w Premier League, zaczęły grać w piłkę pod wodzą Erika ten Haga i są w czołówej trójce rozgrywek.
Barca po dwóch latach klęsk wygrała Superpuchar Hiszpanii i jest liderem LaLiga, ale w Lidze Mistrzów jesienią nie sprostała Bayernowi Monachium oraz Interowi Mediolan. I drugi sezon z rzędu musi walczyć w Lidze Europy, gdzie nie zarobi fortuny jak w Lidze Mistrzów, ale gdzie musi rywalizować, by znów nie zawieść fanów i sięgnąć po brakujące w kolekcji trofeum.
Obaj giganci zmierzyli się w 2011 roku na Wembley w finale Champions League, teraz na Camp Nou mieli rozegrać pierwszy z dwóch pojedynków o awans do 1/8 finału LE. I ciężko było wskazać faworyta, bo obie ekipy są w formie, choć to Czerwone Diabły zagrały tym razem w mocno osłabionym składzie. A Blaugrana ruszyła do walki niemal w optymalnym zestawieniu, z Robertem Lewandowskim na szpicy i duetem Pedri - Gavi za jego plecami.
Początek gry pokazał, że Barca nie będzie czekać na ataki rywali i sama postara się zadać pierwszy cios. W 2. minucie ruszył środkiem Robert Lewandowski, zagrał na prawo, a Raphinha oddał piłkę w pole karne, ale zrobił to niecelnie. Czerwone Diabły odważnie ruszyły przed siebie, Bruno Fernandes i Jadon Sancho starali się rozerwać obronę Barcy, a groźnie strzelał Tyrell Malacia. W odpowiedzi znów okazję miał "Lewy".
W 9. minucie Polak wpadł z piłką w pole karne, uderzył bardzo mocno, ale piłkę odbił David De Gea, ratując swój zespół przed utratą gola. Duma Katalonii cały czas rozgrywała piłkę, niepokoiła defensywę MU i szukała miejsca, by strzelić pierwszą bramkę. Ale goście nie zamierzali być bezczynni, w 28. minucie zagapił się w defensywie Jules Kounde, a Wout Weghorst znalazł się oko w oko z bramkarzem Barcy. Marc-Andre ter Stegen jego strzał odbił.
Po chwili groźnie główkował Casemiro, ale znów na posterunku był niemiecki golkiper Barcy. I jeszcze Jadon Sancho szukał podaniem Marcusa Rashforda, ale został zablokowany przez defensywę rywali. FC Barcelonamiała niespodziewane problemy, a tu Marcus Rashford wpadł w pole karne i znów Marc-Andre ter Stegen musiał ratować jej skórę. Wreszcie miejscowi ruszyli pod bramkę MU, a Jordi Alba mógł strzelić gola po dynamicznym rajdzie.
Sędziowie sprawdzali jeszcze, czy Barcy nie należał się w tej akcji rzut karny, ale po chwili grę wznowiono. I wtedy gospodarze przyjęli bardo poważny cios: uraz zgłosił Pedri. Młokos musiał zejść z boiska, a w jego miejsce do gry ruszył Sergi Roberto. Jeszcze okazję miał przed przerwą Robert Lewandowski, ale źle sobie przyjął piłkę przed bramką rywali i sędziowie zaprosili piłkarzy na przerwę. Goli na Camp Nou nie było, ale emocji nie zabrakło.
Po zmianie stron Duma Katalonii zaraz ruszyła do ataku i zaskoczyła Anglików po stałym fragmencie gry, co jest sytuacją w pucharach bardzo rzadką. Raphinha dorzucił kapitalnie piłkę z narożnika, a Marcos Alonso nie był na dalszym słupku pilnowany przez rywali, więc wpadł przed bramkę i wpakował piłkę do siatki bez większych trudności. To był wielki moment dla miejscowych, ale Czerwone Diabły odpowiedziały piekielnie mocno.
A zajęło im to dokładnie sześć minut. W 53. minucie Fred podał prostopadle przed bramkę rywali, prawą stroną uciekł Marcus Rashford i choć miał przy sobie Marcosa Alonso, a przed sobą bramkarza rywali, zmieścił piłkę przy słupku i zrobiło się 1:1. Sześć minut później MU egzekwowało rzut rożny, Anglik minął jak tyczkę Raphihnę, a potem mocno zagrał przed bramkę. Tam piłkę trącił Bruno Fernandes, zaś Jules Kounde skierował piłkę do swojej bramki.
Barca musiała odrabiać straty, ale męczyła się okrutnie w ofensywie. Robert Lewandowski gdzieś zniknął, a jego strzał w 68. minucie z rzutu wolnego okazał się minimalnie niecelny. Koledzy nie zauważali Polaka, a gdy wreszcie Raphinha dograł mu kapitalnie piłkę przed bramkę, nasz as nie zdołał jej sięgnąć. I w ten sposób Brazylijczyk zaskoczył rywali i zdobył w 76. minucie bramkę na 2:2. Zaczęła się więc walka o pełną pulę.
Ostatni kwadrans należał do Barcy, która atakowała raz za razem i była bardzo blisko gola. Najpierw we własny słupek w zamieszaniu strzelił Casemiro, po chwili Ansu Fati z bliska powinien strzelić gola, ale skierował piłkę wprost w Davida De Geę. I znów młokos miał okazję, zatańczył z rywalami w polu karnym i został zablokowany przez defensorów. Szlagier nie zawiódł, zakończył się remisem 2:2 i rewanż zapowiada się wyśmienicie.
Na Old TraffordManchester United podejmie FC Barcelonę już w czwartek 23 lutego 2023 o godiznie 21:00. Zwycięzca drugiego meczu awansuje do 1/8 finału Ligi Europy. Jeżeli padnie remis, czeka nas dogrywka, a może też seria rzutów karnych.
FC Barcelona – Manchester United 2:2 (0:0)
Bramki: Marcos Alonso (50), Raphinha (76) – Marcus Rashford (53), Jules Kounde (59-samobójcza)
Żółte kartki: Jordi Alba, Gavi – Raphael Varane, Casemiro, Tyrell Malacia
Sędziował: Maurizio Mariani (Włochy)
Widzów: ok. 96 000