W ostatnich latach nie było właściwie miesiąca bez premiery filmu czy serialu ze świata Marvela. Jak przekazał jednak dyrektor generalny korporacji Bob Iger, wkrótce może się to zmienić.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ostatnich dwóch latach premierę miało łącznie 17 filmów i seriali z uniwersum Marvela
Tak masowa produkcja superbohaterskich tytułów może się jednak wkrótce skończyć
Te wieści w rozmowie z "The Hollywood Reporter" przekazał dyrektor generalny Disneya Bob Iger
Disney przyoszczędzi na produkcjach superbohaterskich?
Tak zwana "czwarta faza" Marvela trwa obecnie od dwóch lat. W jej ramach zrealizowano łącznie siedemnaście produkcji: siedem filmów, osiem seriali oraz dwa programy specjalne. W ramach trwającej trzy lata poprzedniej fazie zrealizowano "jedynie" jedenaście tytułów w ramach superbohaterskiego uniwersum.
Wszystko wskazuje jednak na to, że ta masowa produkcja wkrótce ustanie. Jak przekazał dyrektor generalny Disneya Bob Iger w rozmowie z "The Hollywood Reporter" ta strategia wkrótce ulegnie zmianie, gdyż korporacja musi postawić na "lepszą selekcję franczyzowych treści", gdyż są one "ekstremalnie drogie". "Chcemy jakości, ale musimy wziąć pod uwagę, ile nas to kosztuje" – doda Iger.
"Marvel i cała firma odczuje nowy poziom rygoru. Liczą się teraz liczby" – przekazał temu samemu magazynowi jeden z pracowników firmy.
Na chwilę obecną pewne jest, że w tym roku premierę będą miały takie seriale, jak "Loki" oraz "Secret Invasion". Szef Marvel Studios Kevin Feige powiedział w ostatnim wywiadzie, że seriale na Disney+ nie będą się pojawiać z taką częstotliwością, jak dotychczas.
Ostatnim filmem Marvela, jaki miał premierę, rozpoczynającym "piątą fazę" Marvela, jest "Ant-Man i Osa: Kwantomania".
"'Kwantomania' stawia na efekciarstwo i śmiechy-chichy, zapominając przy tym o złożoności ludzkiej natury. Ot, kino familijne bez puenty, które bawi po taniości. Tu mignie nam pupa M.O.D.O.K.A., a tam ktoś rzuci żart o liczbie dziur w ciele. MCU cierpi na syndrom 'hej, trzeba ściągnąć dzieci do kina'. Niemniej to właściwa propozycja dla tych, którzy chcą się wyluzować i zapomnieć na chwilę o pracy lub szkole" – recenzowała dla naTemat Zuzanna Tomaszewicz.
Słabe efekty specjalne w produkcjach Marvela
O tym, że efekty specjalne w ostatnich produkcjach Marvela nie prezentują się najlepiej, pisał Bartosz Godziński.
"Nowe filmy i seriale Marvela zamiast mieć coraz lepsze efekty komputerowe wyglądają coraz gorzej. Niektóre produkcje z lat 90. prezentowały się chyba o niebo lepiej, a przynajmniej tak nie dawały po oczach. Dlaczego tak się dzieje? W sieci pojawiły się skargi speców od CGI, którzy narzekali na współpracę ze studiem. Zebrałem kilka nomen omen efektów morderczych deadline'ów" – przeczytacie w jego tekście opublikowanym na łamach naTemat.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.