Białoruskie MSZ poinformowało w piątek polskiego charge d’affaires w Mińsku o odpowiedzi na zamknięcie przejścia w Bobrownikach. Znamy reakcje Białorusi – zdecydowano, że polscy przewoźnicy będą musieli przestrzegać ograniczeń. Kraj opuści także oficer łącznikowy Straży Granicznej. Jest już reakcja szefa polskiego MSWiA.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od 10 lutego zawieszony został ruch na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach
Jak wyjaśnił Mariusz Kamiński, to "z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa"
Białoruś zareagowała na decyzję Polski m.in. poprzez nałożenie ograniczeń na polskich przewoźników i wydalenie oficera łącznikowego Straży Granicznej
Białoruś reaguje na zamknięcie przejścia granicznego
Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że "liczba pracowników Konsulatu Generalnego Polski w Grodnie powinna zostać zrównana z liczbą pracowników Konsulatu Generalnego Białorusi w Białymstoku". Oznacza to, że kraj ma opuścić oficer łącznikowy Straży Granicznej.
Poza tym na polskich przewoźników zostały nałożone ograniczenia. Będą mogli wjeżdżać na Białoruś, ale tylko "na polsko-białoruskim odcinku granicy". Oznacza to, że nie będą mogli wjeżdżać i wyjeżdżać przez Litwę i Łotwę.
Przypomnijmy, że po zamknięciu przejścia w Bobrownikach w województwie podlaskim nieczynne są wszystkie drogowe polsko-białoruskie przejścia graniczne. Działają jedynie przejścia kolejowe w Kuźnicy i Siemianówce.
Kamiński reaguje na uderzenie Białorusi
"Jeżeli władze Białorusi zastosują wobec polskich przewoźników zapowiadane restrykcje, reakcja Polski wobec przewoźników białoruskich będzie identyczna" – poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Minister w ten sposób zareagował na decyzję białoruskiego MSZ.
Przypomnijmy, że to minister Kamiński zdecydował o zawieszeniu ruchu na przejściu granicznym w Bobrownikach. Nie wyjawił szczegółów i nie podał konkretnych powodów decyzji. Można się jednak domyślać, że sprawa ma związek z wydanym dzień wcześniej wyrokiem białoruskiego sądu na działacza polskiej mniejszości, dziennikarza Andrzeja Poczobuta.
Chwilę wcześniej bowiem Kamiński oświadczył, że w związku z uchwałą Sejmu w sprawie Andrzeja Poczobuta polecił podległym mu służbom "przygotowanie wniosków o wpisanie na listę sankcyjną kolejnych osób związanych z reżimem Łukaszenki odpowiedzialnych za represje wobec Polaków na Białorusi".
Grupie przemytników przewodził 59-letni Polak. W latach 2020-2021 grupa ta zdołała przemycić z Białorusi do Polski ponad 18,8 mln paczek papierosów, na czym Skarb Państwa miał stracić ponad 437 mln zł. Akcja rozbicia grupy przestępczej miała miejsce w zeszłym tygodniu i wzięło udział blisko 200 funkcjonariuszy różnych służb.
Straż Graniczna zaprzeczyła jednak jakoby zamknięcie przejścia w Bobrownikach miało jakikolwiek związek z zatrzymanymi celnikami.