Bąkiewicz odwołany z funkcji prezesa stowarzyszenia Marsz Niepodległości
Bąkiewicz odwołany z funkcji prezesa stowarzyszenia Marsz Niepodległości Fot. Pawel Wodzynski / East News
Reklama.
  • Decyzja o odwołaniu Bąkiewicza ze stanowiska została podjęta niemal jednogłośnie
  • Bąkiewicz miał być coraz bardziej skonfliktowany z Narodowcami, szczególnie ze środowiska związanego z Konfederacją
  • Członkom stowarzyszenia miały nie podobać się układy Bąkiewicza z Prawem i Sprawiedliwością
  • Onet podaje, że za odwołaniem Roberta Bąkiewicza głosowało 31 członków, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Zmiana na stanowisku prezesa miała mieć związek z konfliktem Bąkiewicza z częścią środowiska Narodowców, powiązaną z Konfederacją.

    Do informacji odniósł się sam odwołany. Na Twitterze napisał on jednak, że... nadal jest prezesem. Jak poinformował, zebranie odbyło się nielegalnie.

    "W odniesieniu do dzisiejszych wydarzeń i doniesień prasowych, dotyczących nielegalnego walnego zebrania członków @StowMarszN oświadczam, że informacje o moim odwołaniu są nieprawdziwe, a dzisiejsze zebranie odbyło się wbrew statutowi i regulaminowi stowarzyszenia" – czytamy we wpisie.

    Bąkiewicz na smyczy Prawa i Sprawiedliwości?

    Członkowie stowarzyszenia zarzucali Bąkiewiczowi, że ten jest zbytnio związany z PiS, między innymi dotacjami rządowymi. Jak pisaliśmy zresztą w naTemat, stowarzyszenie Wiara i Tradycja w Zaborówku na Mazowszu, które założył Mariusz Sarol, uznawany za "prawą rękę" Roberta Bąkiewicza, dostało ostatnio 430 tysięcy złotych z rządowej kasy.

    Nie jest również tajemnicą, że przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy chcieliby widzieć Bąkiewicza na swoich listach wyborczych. Jego start w zbliżających się wyborach parlamentarnych nie jest zresztą wykluczony.

    Czy Bąkiewicz mógłby wystartować z list Zjednoczonej Prawicy? "A dlaczego nie?", "Oczywiście" – usłyszał dziennikarz Wirtualnej Polski z ust polityków koalicji rządzącej (więcej przeczytasz tutaj).

    Największy entuzjazm widać w tej kwestii u części polityków Solidarnej Polski, czego dowodem był fakt, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski wzięli udział w ubiegłorocznym marszu ulicami Warszawy. 1 sierpnia Kowalski stanął też do wspólnej fotografii z Bąkiewiczem i podziękował za organizację Marszu Powstania Warszawskiego.

    Bąkiewicz zmęczony Konfederatami?

    To jednak nie tylko tak, że to Konfederacja miała dosyć Bąkiewicza. Krytyka kierowana była także w drugą stronę. Bąkiewicz skonfliktowany był między innymi z Robertem Winnickim. Ten już w ubiegłym roku dość otwarcie mówił o tym, jaki będzie wynik dzisiejszych wyborów.

    – Na początku roku są wybory w stowarzyszeniu Marsz Niepodległości. To jest ostatni marsz, który współorganizował Robert Bąkiewicz – stwierdził w Radiu ZET.

    Jak podaje Onet, pozycja Bąkiewicza była niezagrożona do momentu, do którego popierał go szczególnie jeden z członków zarządu – Jerzy Wasiukiewicz. Utrata poparcia, zgodnie z przewidywaniami dziennikarzy, zakończyła karierę Bąkiewicza na stanowisku prezesa stowarzyszenia.