Przez blisko dwie godziny Putin wygłaszał swoje orędzie przed pierwszą rocznicą wojny w Ukrainie. Przemowa ewidentnie nie porwała tłumów, na co dowodem były reakcje, uchwycone przez telewizyjne kamery. Mowa konkretnie o zachowaniu Dmitrija Miedwiediewa.
Reklama.
Reklama.
Władimir Putin podczas orędzia mówił o tym, że to Zachód rozpętał wojnę w Ukrainie
Absurdalne tezy znudziły słuchaczy, co widać było po reakcji nawet najbliższych współpracowników
To już kolejny raz, kiedy Dmitrij Miedwiediew zasnął podczas przemowy Putina
Powiedzieć, że przemówienie Putina nie poniosło publiki, to zdecydowanie za mało. Absurdalne zarzuty, którymi rzucał Putin, próbując uzasadnić atak na Ukrainę, ewidentnie znudziły zebranych na sali słuchaczy. Opowieści rosyjskiego dyktatora (powtarzane zresztą wielokrotnie) o tym, że to Zachód wywołał wojnę, doprowadziły niektórych do... znużenia.
Konkretnie tą osobą jest bliski współpracownik Putina, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew. Jak widać było na telewizyjnych przebitkach, ten zasnął w najlepsze.
Do podobnych sytuacji doszło zresztą nie po raz pierwszy. "Już się bałem o orędzie, ale Miedwiediew zasnął. Ululała go część o rolnictwie" - kpił w 2016 roku główny przeciwnik putinowskiego reżimu Aleksiej Nawalny.
Miedwiediew spał również m.in. na otwarciu Igrzysk w Soczi, a także podczas przemówień Putina w 2014 i 2015 roku.
Podczas przemówienia spał nie tylko Miedwiediew. Podsypiać podczas przemówienia mieli także inni uczestnicy spotkania.
Putin twierdzi, że to Zachód jest winny wybuchowi wojny
– W moim przemówieniu będę mówić o zmianie, jaka zaszła na świecie, czasie historycznych wydarzeń, kiedy waży się przyszłość narodu – zaczął Putin. Stwierdził, że Rosja zrobiła wszystko w swojej mocy, "żeby rozwiązać problem Donbasu pokojowo". Wskazał także, że Donbas miał czekać na pomoc Rosji już od 2014 roku.
Następnie Putin zaczął oskarżać Zachód o wywołanie wojny. Stwierdził, że Rosja jedynie używała i używa siły jedynie, żeby ją zatrzymać. Rosyjski prezydent wspomniał też o Polsce.
– Zachód otworzył się na nazistów w Niemczech, a teraz zaczęli robić z Ukrainy projekt antyrosyjski. Projekt ten jest zakorzeniony w XIX wieku, podobnie jak w przypadku Austro-Węgier i Polski. Ich celem jest wyrwanie nam naszych historycznych ziem – przekonywał.
– My chcemy to zatrzymać – mówił. – Zachodni politycy nie dbają o tragedię ludzi – powiedział, oskarżając Zachód. Dodał, że "zdradził swoich ludzi".
Rosyjski przywódca oskarżył także Zachód o pomoc Ukrainie, zamiast bardziej ubogim krajom, które wymagają "ciągłego wsparcia".
- Chcę powtórzyć: to oni rozpętali wojnę, a my siłą ją powstrzymamy – próbował przekonywać. Oskarżał też Zachód o przygotowywanie rzekomych ataków na Krym.