Krzysztof Ibisz "zaprogramował się" na 120 lat. Prezenter nie zamierza zwalniać tempa [TYLKO U NAS]
Kamil Frątczak
23 lutego 2023, 10:12·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 lutego 2023, 10:12
Krzysztof Ibisz to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy telewizji Polsat. Wielu zastanawia się nad przepisem na wieczną młodość prezentera, tymczasem dziennikarz przyznał, że to dopiero połowa jego drogi życiowej. W rozmowie z naTemat Ibisz wyjawił, że "zaprogramował się" na 120 lat. Opowiedział także o tym, jak łączy życie zawodowe z rolą świeżo upieczonego taty.
Reklama.
Reklama.
Krzysztof Ibisz ponad 20 lat temu związał się z telewizją Polsat. Dziś jest jedną z najpopularniejszych twarzy tej stacji
Prywatnie prezenter jest mężem Joanny Ibisz i ojcem trójki synów: 23-letniego syna Maksymiliana, 16-letniego syna Vincenta oraz pięciomiesięcznego Borysa
W rozmowie z naTemat aktor opowiedział o tym, jak ważna jest dla niego praca. Zdradził jak udaje mu się łączyć życie zawodowe z rolą świeżo upieczonego taty
Krzysztof Ibisz zaczynał w Telewizji Polskiej. Następnie miał krótki romans z TVN-em. Ostatecznie w 2000 roku podjął współpracę z Polsatem i tak od ponad 20 lat można go oglądać na antenie stacji. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych prezenterów telewizyjnych w Polsce.
Wielu doskonale pamięta go z roli prowadzącego w takich programach, jak: "Awantura o kasę", "Jak oni śpiewają" czy "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Ma także swój talk-show "Demakijaż" na antenie Polsat Café, do którego zaprasza rozmaite osobowości świata show-biznesu.
Krzysztof Ibisz o kulcie pracy. "Zaprogramowałem się na 120 lat"
W najnowszym wywiadzie dla naTemat Krzysztof Ibisz opowiedział, jak ważna jest dla niego praca. Wrócił również do słów, które wypowiedział na antenie programu "Demakijaż" w trakcie odcinka z Cezarym Żakiem i Arturem Barcisiem. Panowie debatowali na temat zakończenia kariery. Wówczas Ibisz podkreślił, że na razie nie myśli o zaprzestaniu działalności.
"Zaprogramowałem się na 120 lat dokładnie. Nie wiem, czy to dla Państwa dobra wiadomość..." – zażartował uczestnik programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Zapytany o dalszą część wypowiedzi, że chciałby umrzeć, prowadząc program na żywo, Ibisz odpowiedział: – To był żarcik. Taki prezenter totalny, który – nawet gdy umiera – to patrzy, żeby się nie zmarszczyć i spogląda czy jest dobrze oświetlony. Taki żarcik branżowy – kontynuował.
W trakcie rozmowy nawiązał również do kultu pracy, w którym się wychowywał. Ibisz zdradził, że nigdy nie wciela się "w role" tylko stara się "być całym sobą" i dawać z siebie najwięcej, ile może.
Jak Ibisz łączy życie zawodowe z rolą świeżo upieczonego taty?
Przypomnijmy, że prywatnie Krzysztof Ibisz od 2021 roku jest mężem Joanny Ibisz (wcześniej Kudzbalskiej). We wrześniu ubiegłego roku na świat przyszło ich pierwsze dziecko. Chłopiec ma na imię Borys i jest oczkiem w głowie rodziców. W swoich social mediach para chętnie dzieli się kadrami ze wspólnie spędzanego czasu. Jak w natłoku obowiązków dziennikarzowi udaje się połączyć życie zawodowe z rolą męża i świeżo upieczonego taty?
Na wspomnienie o małym Borysie prezenter natychmiastowo zareagował uśmiechem. Zdaje się, że rezygnacja z niektórych zobowiązań zawodowych nie zmartwiła zbytnio Ibisza, a rodzina i czas poświęcony dorastaniu synka jest dla niego bezcenny.
Staram się nie być w roli, staram się być. Jak prowadzę programy, to staram się nie być w roli prowadzącego tylko całym sobą prowadzić. (...) Ja wyrosłem w kulcie pracy i wydaje mi się, że kiedyś jakoś inaczej traktowało się pracę. Dla mnie praca była wartością i zawsze starałem i staram się iść w życiu tam, gdzie jest najtrudniej. Pracoholik to może ciężkie słowo, ale uwielbiam pracę, uwielbiam zadania i zawsze staram się dać temu, kto mi zleca, dużo więcej niż to, co powinno być.
Krzysztof Ibisz
w rozmowie dla naTemat
Przyznam, że dużo rzeczy skasowałem z kalendarza teraz, kiedy synek jest taki młody. Zostawiłem tylko telewizję Polsat i program "Twoja Twarz" i na tym się skupiam, godzę to po prostu. Czasami bywam niedospany, bo te noce są jednak dużo trudniejsze niż normalne. Natomiat, kiedy masz przy sobie takie małego człowieka wydaje mi się, że kosmos daje Ci mnóstwo siły. Nie ma nic piękniejszego, niż uśmiech dziecka. To wynagradza Ci każdą niedogodność, każde niewyspanie. Szczęście w czystej postaci.