Spektakularna porażka Piątka, pusta bramka nie pomogła. "Rany boskie!"
redakcja naTemat
27 lutego 2023, 11:52·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 lutego 2023, 11:52
Krzysztof Piątek w meczu Salernitany z Monzą miał – wydawałoby się – idealne warunki do strzelenia gola. Jednak po tym, jak udało się wyprowadzić w pole bramkarza, a widzowie zamarli w oczekiwaniu na gola, polski piłkarz... nie trafił do pustej bramki.
Reklama.
Reklama.
- Szansa dla Polaka, czy to trafi? Piątek... Rany boskie, nie! Nie wierzę. Nie ma sytuacji, której by nie zmarnował, taka jest niestety smutna rzeczywistość – takie słowa wymsknęły się komentatorom podczas niedzielnego meczu Salernitana – Monza podczas ostatniej kolejki włoskiej Serie A.
Krzysztof Piątek nie trafił do pustej bramki. Sousa nie ocenia go surowo
Prowadzona przez Paulo Sousę drużyna ostatecznie wygrała 3:0, a media rozpisywały się m.in. o kilku występach polskiego napastnika Krzysztofa Piątka. Co prawda miał on udział w dwóch bramkach, ale pod koniec spotkania (dokładniej: w 83. minucie) okazję na własnego gola spektakularnie zmarnował.
Nie udało mu się strzelić mimo ułatwionej sytuacji i braku bramkarza. Po porażce Piątek położył się na murawie i przez jakiś czas wyraźnie zawstydzony leżał bezruchu, co widać na nagraniu poniżej:
Paulo Sousa po meczu nie był dla Polaka równie krytyczny co komentatorzy. – Trzeba podkreślić głębię (gry - red.), jaką dał Piątek, nie zawsze wszystko było dobrze technicznie, ale bardzo zyskał w trakcie meczu – podkreślił trener w rozmowie z dziennikarzami na konferencji prasowej.
Pierwszego gola w spotkaniu strzelił Lassana Coulibaly, drugiego: Grigoris Kastanosm, a trzecią bramkę strzelił Antonio Candreva. Wcześniej mocny strzał sprzed pola karnego oddał Piątek. W kolejnej serii spotkań Salernitana zagra z Sampdorią Genua, stanie się to 5 marca.
Przypomnijmy: W styczniu 2020 roku Krzysztof Piątek trafił do Herthy Berlin. Niestety zaliczył tam poważny spadek formy, co spowodowało wypożyczenie piłkarza do włoskiej Fiorentiny. Tam także nie błyszczał, dlatego po upływie wypożyczenia klub nie zdecydował się na wykupienie polskiego napastnika.