Gdy jesteś zakochana, czujesz, że żyjesz. Troszczysz się o partnera w każdy możliwy sposób. Jesteś w niego wpatrzona i wizja tego, że zniknie, sprawia, że tracisz grunt pod nogami. Czasem zastanawiasz się, czy bez niego właściwie dałabyś sobie radę. To może być znak, że jesteś nałogowcem kochania. Chociaż miłość pełna pasji brzmi romantycznie, to uzależnienie bywa niszczące, jak prawdziwy narkotyk.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nałogowiec kochania to osoba zaangażowana w relacje miłosne do tego stopnia, że przysłaniają jej własne potrzeby
Nałogowiec kochania podobnie jak unikacz bliskości to dwa różne style przywiązania w relacji, ale łączy je jedno – obydwie osoby boją się odrzucenia
Dowiesz się, jak rozpoznać czy nie jest się nałogowcem kochania – osoba taka stawia partnera ponad siebie i uważa, że ten powinien podchodzić do niej bezkrytycznie
Nałogowiec kochania – żyje TYLKO dla miłości
Romantyczna miłość wygląda świetnie – ale zazwyczaj na wielkim ekranie lub w książce Nicholasa Sparksa. Kochankowie oddaliby za siebie życie, ale w chwilach kłótni rzucają talerzami i trzaskają drzwiami.
Dokonują dla siebie wszelkich poświęceń – zmieniają pracę, przeprowadzają się do innego kraju, zostawiają nawet obecnego partnera, bo przecież "miłość życia" zdarza się tylko raz i trzeba podążać tą drogą, przeskakując kłody rzucane pod nogi. W romantycznym filmie, jeśli dajesz z siebie wszystko, żeby walczyć o miłość – robisz wszystko dokładnie tak, jak powinno być. I wygrywasz swoją miłość. W życiu wygląda to jednak zupełnie inaczej.
Gdy zejdziemy na ziemie, dowiemy się, że od wszystkiego można się uzależnić tak, także od relacji miłosnej z inną osobą. A gdy notorycznie stawiamy ją ponad siebie, oznacza to, że z nałogu tak łatwo nie wyjdziemy, bo opanował całe nasze życie. I wtedy orientujemy się, że jesteśmy nałogowcem. Nałogowcem kochania.
Nałogowiec kochania – sprawdź, czy nim jesteś
"Nałogowiec kochania" podobnie jak "nałogowiec unikania kochania" czy "unikacz kochania" to terminy rozpowszechnione przez Pie Mellody, autorkę popularnej na całym świecie książki "Toksyczna miłość. I jak się z niej wyzwolić". W swojej książce autorka odpowiada na pytanie, dlaczego wchodzimy w toksyczne relacje i wyjaśnia, dlaczego niektórzy bardziej niż inni są narażeni np. na wejście w związek z osobą niewierną czy niezaangażowaną emocjonalnie.
Nałogowiec kochania zgodnie z jej teorią to osoba, która stawia miłosną relację na pierwszym miejscu w hierarchii swoich życiowych wartości. Robi to jednak w sposób chorobliwy, uzależniając ogół swojego życiowego szczęścia wyłącznie od swojego partnera. Sprawdź, czy sama nie przejawiasz takich zachowań.
Czym charakteryzuje się nałogowiec kochania?
Poświęca relacji nieproporcjonalnie dużo czasu – nałogowiec kochania nie potrafi właściwie oddzielić czasu dla partnera od czasu dla siebie, bo uważa, że stali się "jednym organizmem". Planując dzień, na pierwszym miejscu stawia sprawy swojego partnera. Nierzadko stara się kontrolować jego codzienne życie – wypełniać za niego obowiązki domowe, przejmować za niego odpowiedzialność za np. znalezienie pracy. Często wchodzi w rolę rodzica, który chce zająć się partnerem niczym dzieckiem.
Idealizuje swojego partnera – nie patrzy na niego w sposób racjonalny, obiektywny. Często partner jawi się jej jako "książę z bajki", którego krytyka nie wchodzi w grę. Nadbudowuje go wyobrażeniami, które nie są zgodne z rzeczywistością. Często broni go przed krytyką osób z zewnątrz, nawet jeśli nie ma do tego podstaw.
Uważa, że partner musi zaspokajać wszystkie jej potrzeby – to jasne, że w związku oczekujemy od drugiej osoby wsparcia. Nałogowiec oczekuje jednak, że partner będzie żył głównie dla niego i on spełni jego wszelkie potrzeby – może oczekiwać nawet, że relacja z nim zastąpi mu przyjaciół czy kontakty z rodziną.
Oczekuje, by partner był wobec niego bezkrytyczny – nałogowiec kochania idealizuje zarówno swojego partnera, jak i siebie – całe uczucie ich łączące. Nie znosi więc słów krytyki i ma nadzieję, że dla swojego partnera również jawi się jako ta jedyna osoba na świecie. Nałogowiec kochania uważa, że osoba, z którą jest w związku, powinna być nieustannie zachwycona nim i nigdy nie wyrażać dezaprobaty.
Musi mieć partnera pod kontrolą – i to pod pełną kontrolą. Telefony i SMS-y kontrolne mogą przewijać się przez cały dzień. Nałogowcy kochania źle znoszą każdą aktywność partnera, w której nie mogą brać udziału. Odczytują ją jako zdradę i opuszczenie. Usiłują uczestniczyć we wszystkim, co robi partner albo przynajmniej chcą o wszystkim dokładnie wiedzieć. Partner może mieć poczucie, że nałogowiec próbuje go odciąć od jego pasji, znajomych czy rodziny.
Partner jest ważniejszy niż ja – nałogowcom kochania wydaje się to naturalne – żyją miłością, a więc jej dostarczyciel jest najważniejszy. To niesamowicie niebezpieczne podejście, bo w razie rozstania będą mieć poczucie, że wraz z partnerem, odszedł jedyny sens ich życia.
Desperacko boją się rozstania – wszelkie zabiegi, którym na co dzień poświęcają cały swój czas i energię mają prowadzić do tego, że ich partner będzie pod kontrolą i nie zdecyduje się na odejście. Nałogowcy kochania mają niskie poczucie wartości i nie są w stanie stworzyć silnej relacji z sobą samym – uzależniają od drugiej osoby całe swoje życie, do tego stopnia, że zwykłe nieporozumienie w ciągu dnia, jawi im się jako koniec świata. Łatwo popadają w histerię i dramatyzują, bo ich perspektywa na życie jest bardzo wąska, gdy wszystko przysłania im ich partner.
Nie może pogodzić się z rozstaniem – jeśli już się to wydarzy, nałogowiec ma problem z tym, by nawet podjąć próbę przejścia żałoby po rozstaniu. Może podejmować próby powrotu do byłego partnera lub próbować mścić się... Starać się odzyskać partnera za wszelką cenę, np. grając seksem albo udając, że potrzebuje pomocy, grożąc zrobieniem sobie krzywdy. Może też się zniszczyć coś, co należy do partnera lub próbować zbuntować jego bliskich przeciwko niemu.