Aktor, który zdobył ogromną popularność dzięki roli w serialu "Lombard. Życie pod zastaw" i gwiazdor freak fightów, zmarł w swoim domu w Gdyni na początku lutego. Mateusz Murański odszedł w wieku zaledwie 29 lat. Teraz sportowcy, którzy spotkali się na konferencji przed kolejną galą High League, oddali mu hołd.
Reklama.
Reklama.
Śmierć 29-letniego gwizdora wstrząsnęła nie tylko jego rodziną, ale również przyjaciółmi, fanami i kolegami z MMA i High League
Mateusz Murański został wyjątkowo pożegnany przez całe środowisko freak-fightów
Koledzy w pełnym skupieniu oraz smutku oddali hołd młodemu Muranowi. Ściskający za serce widok
Tak koledzy Mateusza Murańskiego uczcili jego pamięć. Wzruszający gest
W miniony poniedziałek (27 lutego) zorganizowano konferencję przed kolejną galą High League. To pierwsze wydarzenie, które odbyło się po śmierci Mateusza Murańskiego.
Podczas spotkania koledzy uczcili pamięć zawodnika. Padły wzruszające słowa, po których zapanowała symboliczna, pełna powagi cisza.
– Śmierć ludzka jest zawsze wielkim dramatem, wielką tragedią. Tym większą, im młodsza jest osoba, która odchodzi z tego świata. W tym momencie prosilibyśmy o powstanie, bo chcemy uczcić pamięć Mateusza Murańskiego – powiedział prowadzący konferencję.
Przypomnijmy, że młody Muran i Paweł "Scarface" Bomba, który ujawnił, co jego były rywal zrobił przed śmiercią, stanęli oko w oko w oktagonie na gali HIGH League 5 w grudniu 2022 r. Murański został wówczas zdyskwalifikowany m.in. za nieprzepisowe obalenie.
Ojciec Murańskiego udzielił wywiadu. Zaprzeczył plotkom o przedawkowaniu leków
Śmierć Mateusza Murańskiego była ogromnym szokiem dla bliskich. Przeżywają ją zwłaszcza jego rodzice oraz narzeczona. Jacek Murański, po wielu dniach milczenia, postanowił publicznie zabrać głos. W rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim z serwisu "Salon24" ujawnił kulisy tego, jak odkrył ciało syna. Już, gdy go znalazł, był 29-latek nie żył.
"Wchodzę do domu i widzę, że Mateusz leży w łóżku i śpi. Pomyślałem, że to bardzo dobrze, bo Mateusz miał od wielu lat ogromne kłopoty ze snem. Cierpiał na bezdech senny i bezsenność, był prowadzony przez lekarza, zastanawiał się nawet nad operacją. Budził się z powodu bezdechu nawet kilkanaście razy w nocy" – wyznał.
"Przechodzę koło łóżka, bo chciałem podnieść żaluzje i coś mnie zaniepokoiło w jego twarzy. Kiedy sprawdziłem, że nie oddycha, zacząłem go natychmiast reanimować i dzwonić na pogotowie. Pogotowie przyjechało bardzo szybko, po jakichś pięciu minutach już byli. Podłączyli go do specjalistycznego sprzętu i próbowali ratować, ale było za późno. Potem patomorfolog stwierdził, że Mateusz zmarł kilka godzin wcześniej, około trzeciej w nocy" – wyjaśniał.
Stanowczo dementował spekulacje, jakoby Mateusz miał przyjmować oksykodon. Wypowiedział się również na temat możliwej przyczyny zgonu.
"Patomorfolog powiedział mi, że przyczyną zgonu Mateusza mogło być gwałtowne zatrzymanie akcji serca prawdopodobnie z powodu uduszenia w połączeniu z ekstremalnym nocnym bezdechem, na który od wielu lat chorował, ale lekarka nie rozwinęła tego, szczegółowe wyniki sekcji zwłok będą za około pół roku" – oznajmił.
"Wiemy, że w jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oksykodonu. Boli mnie, że pamięć po Mateuszu jest hańbiona podawaniem kłamliwych informacji" – podkreślił Murański.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.