CBOS zostało założony w 1982 roku na polecenie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, aby władza wiedziała co myślą ludzie. Po transformacji przekształcono tę instytucję w fundację, ale nadal nadzorowaną przez premiera i finansowaną przez jego kancelarię. Szef rządu ma w Radzie CBOS swojego przedstawiciela, podobnie Sejm.
Do tej pory CBOS kierowała prof. Mirosława Grabowska. Fundacji nie raz już zarzucano, że wyniki jej badań przeszacowują wyniki partii rządzącej i nie doszacowują partii opozycyjnych, i to każdej władzy, a nie tylko obecnie rządzącemu PiS.
– Wiemy, z czego wynikają różnice między CBOS a innymi pracowniami – mówiła na ten temat już kilka lat temu w rozmowie z naTemat prof. Grabowska. – Stosujemy inną metodologię. Nie uważamy, że nasza jest jedyną słuszną, ale na pewno nie jest gorsza. Mamy inną próbę oraz inny sposób pytania o preferencje – wyliczała.
Teraz do CBOS mają nadejść zmiany, które zapowiedziała prof. Ewa Marciniak, nowa dyrektorka Centrum Badania Opinii Społecznej.
– Mam kilka pomysłów, które mogłyby wpłynąć na jej działanie. Odnoszą się one do kilku obszarów. Pierwszy z nich to badania. CBOS prowadzi przeważnie badania ilościowe - to, co widać w komunikatach. Natomiast ja chciałabym dodatkowo wprowadzić badania jakościowe, ponieważ dzięki nim głębiej wnikamy w procesy społeczne, potrafimy sformułować odpowiedź na pytanie, dlaczego coś się dzieje. To ważne uzupełnienie tradycyjnych sondaży – opowiadała "Rzeczpospolitej" profesorka.
I dodała: "Jako przykład mogę podać badanie, które zamierzamy wkrótce wykonać - barometr małych miast. Wybrane będą miasta powiatowe, w których była najwyższa czy najniższa frekwencja wyborcza, spektakularnie zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, czy Platforma Obywatelska lub inne partie". Prof. Marciniak do tej pory była związana z UW, gdzie wykładała na wydziale politologii.
Przypomnijmy jeszcze, o co chodzi w zarzutach względem CBOS w kwestii upolitycznienia tej instytucji. Z ostatniego sondażu preferencji politycznych z drugiej połowy lutego 2023 roku wynika, że gdyby wybory odbywały się w lutym, najwyższe poparcie uzyskałyby: PiS z wynikiem 36 proc., KO - 22 proc., Konfederacja WiN oraz Polska 2050 Szymona Hołowni po 7 proc., a Lewica jedynie 5 proc. Pozostałe partie znalazłyby się poniżej progu wyborczego.
W sondażach innych pracowni zwykle PiS i KO mają podobne poparcie, czasem remisują, ale nigdy przewagą rządzących nie wynosi jak w tym przypadku aż 14 punktów procentowych.