Tom Sizemore od dwóch tygodni przebywał na oddziale intensywnej terapii w szpitalu w Los Angeles, do którego trafił z pęknięciem tętniaka mózgu. 3 marca stało się najgorsze, na które lekarze już od kilku dni przygotowali rodzinę aktora "Szeregowca Ryana", "Helikoptera w ogniu" czy "Urodzonych morderców" – Sizemore'a odłączono od aparatury podtrzymującej życie. Miał 61 lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Z wielkim smutkiem i żalem muszę ogłosić, że aktor Thomas Edward Sizemore (Tom Sizemore) w wieku 61 lat odszedł dziś spokojnie we śnie w szpitalu St. Joseph's Hospital Burbank" – ogłosił w oświadczeniu 3 marca menedżer aktora Charles Lago. "U boku Toma byli jego brat Paul oraz synowie, bliźniacy Jayder i Jagger (17)" – dodał.
Lago potwierdził w rozmowie z magazynem "Variety", że aktor został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. O tym, że nie ma już nadziei i taką decyzję zalecają lekarze powiedział mediom pięć lat temu.
Tom Sizemore przebywał w szpitalu od 18 lutego
Przypomnijmy, że 18 lutego około 2 w nocy Tom Sizemore stracił przytomność w swoim mieszkaniu na South Main Street wLos Angeles. Ktoś znalazł nieprzytomnego 61-latka i szybko zadzwonił pod numer alarmowy. Pogotowie przetransportowało aktora do szpitala w Mieście Aniołów i umieszczono go na oddziale intensywnej terapii.
Okazało się, że aktorowi pękł tętniak mózgu. Stan Sizemore'a był krytyczny, został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Jego rodzina była przygotowana na najgorsze.
27 lutego Charles Lago wystosował do mediów oświadczenie: "Dzisiaj lekarze poinformowali rodzinę, że nie ma już nadziei i zalecili decyzję o zakończeniu życia. Bliscy decydują teraz o sprawach związanych z końcem życia. Prosimy o uszanowanie prywatności jego rodziny w tym trudnym czasie". Menedżer dodał również, że najbliżsi Sizemore'a "pragną podziękować wszystkim za setki wiadomości wsparcia i modlitwy.
Tom Sizemore: kariera i skandale
Tom Sizemore zadebiutował w świecie kina w latach 80. Popularność zdobył dzięki rolom w takich głośnych filmach jak "Urodzony 4 lipca" (1989), "Urodzeni mordercy" (1994) i "Gorączka" (1995). Największy rozgłos przyniosły mu filmy wojenne: "Szeregowiec Ryan" Stevena Spielberga z 1998 roku, który zdobył pięć Oscarów i nagrodzony dwoma złotymi statuetkami "Helikopter w ogniu" Ridleya Scotta (2001).
Jego obiecującą karierę zahamowały niestety liczne afery i skandale. W 2003 roku aktor został skazany na siedem miesięcy pozbawienia wolności za napaść i pobicie ówczesnej partnerki, Heidi Fleiss. Cztery lata później trafił do aresztu za posiadanie metamfetaminy.
W 2017 roku Sizemore usłyszał dwa zarzuty o przemoc domową, został także oskarżony o molestowanie seksualne 11-latki, do czego miało dojść w 2003 roku na planie filmowym w stanie Utah. Zaledwie dwa lata później, na początku 2019 roku Sizemore ponownie został aresztowany za posiadanie narkotyków.
W ostatnich latach Sizemore nie grał się już w dużych produkcjach. Grał w niskobudżetowych horrorach i kinie akcji, ale pojawił się m.in. w "Twin Peaks", wznowieniu kultowego serialu z 2017 roku. Podkładał także głos Sonny'emu Forellowi w grze wideo "Grand Theft Auto: Vice City".