Trwa pościg za kierowcą mustanga w Katowicach. Słychać było strzały.
Trwa pościg za kierowcą mustanga w Katowicach. Słychać było strzały. Fot. Mateusz Jagielski/East News (zdjęcie ilustracyjne)

Do niecodziennej interwencji policji doszło w Katowicach w dzielnicy Podlesie. Kierowca Forda Mustanga uderzył w radiowóz i próbował potrącić jednego z funkcjonariuszy. W związku z zagrożeniem życia mundurowi oddali w kierunku pojazdu kilka strzałów. Poszukiwanie sprawcy wciąż trwa.

REKLAMA
  • Już dobę trwają poszukiwania kierowcy Mustanga z Katowic.
  • Uciekający mężczyzna naraził życie funkcjonariuszy policji.
  • Pościg za kierowcą Forda Mustanga

    Do zdarzenia doszło w piątek 3 marca w godzinach popołudniowych. W Katowicach na ulicy Armii Krajowej policjanci podjęli próbę skontrolowania samochodu marki Ford Mustang, zaparkowanego na poboczu drogi. Kierowca jednak był zdeterminowany, aby uniknąć kontroli.

    - Gdy policjanci podchodzili do samochodu, kierujący gwałtownie ruszył do tyłu, uderzył w stojący za nim radiowóz, a następnie, próbując uniknąć kontroli, usiłował potrącić jednego z policjantów - przekazała portalowi 24kato.pl aspirant Olaf Burakiewicz, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

    Serwis podaje, że mieszkańcy byli zaniepokojeni odgłosami strzałów. - W związku z zagrożeniem życia, policjanci oddali kilka strzałów w kierunku opon samochodu, a następnie ruszyli w pościg, informując o tym dyżurnego policji - relacjonuje aspirant Burakiewicz. Pościg za kierowcą Mustanga nie trwał długo. "Już po około 2 kilometrach od miejsca próby zatrzymania kierowcy forda, na ulicy Maków, w pobliżu lasu, w dzielnicy Kostuchna, policjanci ścigający kierowcę zauważyli porzucony przez niego samochód" - podaje lokalny portal.

    Mężczyzna miał uciekać pieszo. W jego poszukiwaniach biorą udział funkcjonariusze oddziałów prewencji, użyto też psa tropiącego. W czynnościach na miejscu uczestniczy prokurator.

    Na szczęście żadnemu z funkcjonariuszy nic się nie stało. Sprawcy napaści może grozić do 10 lat pozbawienia wolności, ponieważ może się kwalifikować jako czynna napaść na funkcjonariusza publicznego.