Franek Broda ubrany w tęczowe szaty wraz z Wiktorią Magnuszewską pojawił się na mszy w Bazylice świętego Krzyża. Aktywiści LGBT leżeli krzyżem przed ołtarzem ubrani w tęczowe szaty. Z kościoła zostali dość szybko wyproszeni i opuścili świątynie, podkreślając, że nie chcieli nikomu przeszkadzać. "Nie jesteśmy terrorystami" – podkreślali.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Siostrzeniec Mateusza Morawieckiego jest aktywistą LGBT, który niejednokrotnie krytykował obóz rządzący za homofobię
Franek Broda leżał krzyżem w kościele na znak niezgody wobec pokazywania mniejszości seksualnych jako zagrożenie
"Jesteśmy ofiarami" – podkreślał
Siostrzeniec Morawieckiego leżał krzyżem w kościele
Relacja z protestu Franka Brody i Wiktorii Magnuszewskiej pojawiła się na youtube'owym kanale Skraj. Poza tym siostrzeniec Mateusza Morawieckiego porozmawiał z dziennikarzem TVN24 Maciejem Piaseckim, wyjaśniając, jakie były motywy ich zachowania.
– Przedstawia się nas jako terrorystów, ale my tak naprawdę jesteśmy ofiarami. Kościół razem z rządem cały czas robią nagonkę na osoby LGBTQ+ – zauważył. Przypomnijmy, że Franek Broda i Wiktoria Magnuszewska są aktywistami z grupy Lex Q, organizacji non-profit, która walczy z homofobią i nietolerancją w Polsce.
W niedzielę 5 marca ubrani w tęczowe szaty pojawili się na mszy w Bazylice św. Krzyża. Położyli się krzyżem bezpośrednio przed ołtarzem. Podkreślali, że ich gest był protestem przeciwko postawie władzy i Kościoła wobec osób LGBTQ+.
Franek Broda podkreślał, że obóz rządzący ukazuje mniejszości seksualne jako zagrożenie dla ogółu społeczeństwa, tymczasem to oni są ofiarami nagonki. Aktywiści położyli się krzyżem przed ołtarzem, ale szybko zostali wyproszeni z kościoła przez przebywającą w nim kobietę. – Uczyniliśmy to. W żaden sposób nie chcieliśmy zakłócić porządku – mówił siostrzeniec Mateusza Morawieckiego. Dodał, że trwała msza dla dzieci.
Aktywista podkreślał, że jego zdaniem protest nie powinien zostać odebrany przez nikogo jako zachowanie ofensywne. – Kolory na naszych płaszczach nie obrażają niczyich uczuć religijnych. Ja się taki urodziłem i te barwy mnie reprezentują – podsumował.
Franek Broda "skopany przez policję"
Franek Broda aktywnie uczestniczy w społecznych protestach, szczególnie tych dotyczących łamania praw osób LGBTQ +, ale także tych w ramach przynależności Polski do wspólnoty Unii Europejskiej. W 2021 w czasie takiego protestu Franek Broda został zatrzymany przez policję, twierdził, że funkcjonariusze używali wobec niego przemocy fizycznej.
Franek Broda relacjonował, że po tym, kiedy udał się protestować pod siedzibę PiS na ul. Nowogrodzkiej, został "powalony na ziemię przez policjantów i skopany". W podsumowaniu manifestacji rzecznik nadkom. Sylwester Marczak zaprzeczył tym doniesieniom.
– Obejrzałem kilka nagrań z czynnościami dotyczącymi pana Brody i nie widziałem momentu, by był kopany. Policjanci używali kajdanek. Doszło do zatrzymania, nie mam informacji, że miało dojść do pobicia – poinformował wtedy.
Franek Broda jako nastolatek był w młodzieżówce PiS. W roku 2020 na swoich social media zaczął wprost zwracać się przeciwko obecnej władzy i swojemu wujkowi Mateuszowi Morawieckiemu. Na swoim profilu podkreślił wtedy: "Obserwując, to co się dzieje w kraju w ostatnich miesiącach, postanowiłem wystąpić z młodzieżówki PiS".